Pokonali faworyta, zdobyli pierwsze punkty - relacja ze spotkania Fart Kielce - AZS Politechnika Warszawska

Dopiero w czwartej kolejce, ale w końcu zwycięscy. Choć zaczęli lepiej i mieli szanse na trzy punkty, z Kielc wywożą dwa - ale jakże cenne. Siatkarze AZS Politechniki Warszawskiej 3:2 pokonali faworyzowanego Farta. MVP spotkania został zaś zmiennik Paweł Mikołajczak, którego wkład w zwycięstwo był ogromny.

Początek spotkania w Kielcach lepiej wypadł gospodarzom, bo gdy po długiej wymianie zapunktował Rafał Buszek, prowadzili 4:1. Przyjezdni jednak szybko odrobili straty, stawiając szczelny blok (4:4), a niezatrzymany po raz kolejny Marcin Nowak wyprowadził na prowadzenie 7:6 warszawian. Na pierwszą przerwę techniczną z dwoma oczkami przewagi schodził AZS i przez chwilę sytuacja wyglądała tak, że kielczanie wyrównywali, by znów ulegać dwoma punktami. Dopiero nieporozumienie w szeregach Farciarzy sprawiło, że przy stanie 15:12 dla gości o czas poprosił trener Grzegorz Wagner. Na drugą przerwę techniczną przy czteropunktowym prowadzeniu Inżynierów sprowadził zespoły Pierre Pujol nieczystym zagraniem. Rozgrywający wraz z Xavierem Kapferem opuścili plac gry - w ich miejsce pojawili się Michał Kozłowski i Maciej Pawliński. Sytuacja Farta zaczęła się nieco poprawiać za sprawą ataków i zagrywki Marcusa Nilssona oraz problemów z przyjęciem po stronie AZS-u (15:17). Szansy na większe zniwelowanie strat pozbawiał kielczan Grzegorz Szymański oraz ich własne błędy (17:21). Moment lepszej gry poskutkował zbliżeniem się na punkt do warszawian (20:21), ale pomyłki Farciarzy dały wygraną Inżynierom.

Początek drugiej partii wyglądał podobnie do pierwszej. Dobre akcje przeplatane błędami i większa niż warszawian nieskuteczność zawodników Farta dawały przyjezdnym dwa oczka przewagi na pierwszej przerwie technicznej. Tym razem jednak gospodarze nie dali się zostawiać w tyle i przejęli inicjatywę - dostarczona do Nilssona po ofiarnej obronie piłka wylądowała w boisku Inżynierów, pozwalając zdobyć kielczanom trzecie oczko z rzędu i wyjść na prowadzenie 9:8, zmuszając trenera Radosława Panasa do wzięcia czasu dla swoich podopiecznych. Po powrocie na boisko zaczęła się regularna wymiana punkt za punkt, którą zakończył kontratak Adama Kamińskiego (13:11). As Kapfera zaanosował drugą przerwę techniczną (16:13), a dobra gra Francuza pozwalała utrzymywać przewagę (21:18). Jednak skuteczny Paweł Mikołajczak, który pojawił się na boisku tuż po drugiej przerwie technicznej, pomógł AZS-owi zniwelować straty, a nadepnięcie linii środkowej boiska przez Pawlińskiego wyrównało stan rywalizacji (22:22). Jednak dwa punktowe bloki Miłosza Zniszczoła zakończyły tę odsłonę.

Wyrównanie rozpoczął się trzeci set, a na pierwszej przerwie technicznej kibice po raz trzeci w tym spotkaniu ujrzeli na tablicy wyników 8:6 dla gości. Warszawianie dobrze spisywali się w polu serwisowym, zdobywając kolejne punkty zagrywką. Z dobrej strony pokazywał się wprowadzony w drugiej partii, a od trzeciej w wyjściowej szóstce, Mikołajczak. Kielczanie popełniali zaś proste błędy - kolejne nieporozumienie po ich stronie siatki sprawiło, że przegrywali 10:16. As Marcina Nowaka zmusił do wzięcia czasu przez trenera Wagnera (10:18). Po secie przerwy na boisko wrócił Pierre Pujol, a wraz z nim pojawił się Sławomir Jungiewicz. Ten drugi starał się, jak mógł pomóc kolegom, ale ręki nie zwalniał Mikołajczak - przez chwilę tylko dwaj atakujący nawzajem zadawali ciosy swoim rywalom (14:21). Jednak losy partii nie zostały odwrócone i konsekwencja w grze warszawian spokojnie doprowadziła ich do pewnego zwycięstwa.

Czwarty set zaczął się podobnie jak poprzednie - na pierwszej przerwie technicznej znów było 8:6. Tym razem jednak dla kielczan, których w liczbie pomyłek na początku partii przewyższył AZS. Punkty znów kolejno egzekwowali Mikołajczak i Jungiewicz (11:7). Atakujący Inżynierów popracował jednak nieco bardziej i z przewagi nie zostało nic (12:12). Zaczęła się walka punkt za punkt. Sytuację nieco zmienił Jungiewicz, wyprowadzając Farta na dwa oczka przewagi (17:16). Dwupunktowe prowadzenie utrzymał atak... Pujola, a po chwili as serwisowy Kamińskiego (19:16) zmusił trenera Panasa do poproszenia o przerwę dla jego zespołu. W świetnej dyspozycji był jednak kielecki atakujący, którym na zakończenie czwartej odsłony w Hali Legionów zaserwował Jungiewicz show.

Tie-break rozpoczął się jeszcze przed wyjściem obu ekip na boisko. Damian Wojtaszek i Xavier Kapfer w przerwie tak ostro dyskutowali, że ostatni set zaczął się od... przyznania po jednym punkcie każdej z ekip, gdyż sędzia każdego ukarał żółtą kartką. Bardziej poruszyło to kielczan, którzy najpierw stracili punkt zagrywką, a potem dali się zablokować (1:3). Wyrównali 4:4, ale zaraz stracili trzy oczka z rzędu, głównie przez błędy własne. Przy zmianie stron przegrywali jak w trzech pierwszych partiach 6:8. Potrafili zbliżyć się na jedno oczko, gdyż obie ekipy grały nierówno. Ale strata Zniszczoła, który został zniesiony z boiska po upadku po bloku (10:11), bardziej konsekwentna gra warszawian, skuteczność Mikołajczaka i błędy kielczan dały pierwszą wygraną w sezonie Inżynierom.

Fart Kielce - AZS Politechnika Warszawska 2:3 (21:25, 25:23, 16:25, 25:22, 11:15)

Fart: Miłosz Zniszczoł, Rafał Buszek, Xavier Kapfer, Pierre Pujol, Adam Kamiński, Marcus Nilsson, Michał Żurek (libero) oraz Maciej Pawliński, Michał Kozłowski, Sławomir Jungiewicz, Grzegorz Kokociński.

AZS: Krzysztof Wierzbowski, Wojciech Żaliński, Marcin Nowak, Grzegorz Szymański, Ardo Kreek, Patrick Steuerwald, Damian Wojtaszek (libero) oraz Janusz Gałązka, Paweł Mikołajczak.

MVP: Paweł Mikołajczak.

Źródło artykułu: