Trzy punkty dla Atomówek dzięki zmienniczkom - komentarze po meczu Atom Trefl Sopot - BKS Aluprof Bielsko - Biała

Atom Trefl Sopot pomimo nieudanego początku spotkania pokonał w niedzielny wieczór drużynę BKS-u Aluprofu Bielsko-Biała 3:1. Atomówkom w wygranej nie przeszkodziła jednorazowa zmiana obiektu rozgrywania meczu.

Karolina Ciaszkiewicz (kapitan BKS-u Aluprof Bielsko - Biała): Na początku gratuluję zwycięstwa zespołowi z Sopotu. Niestety nie udało nam się wywieźć żadnego punktu z tego gorącego terenu. Pomimo dobrego pierwszego seta, kolejne partie nie były na tyle wyrównane, na ile można się było tego spodziewać. Zdecydowały o tym nasze błędy w przyjęciu i innych elementach. Żal nam, że przynajmniej tego jednego punkcika nie udało nam się zdobyć.

Izabela Bełcik (kapitan Atomu Trefla Sopot): Dziękuję za gratulacje. Zaczęłyśmy ten mecz trochę ospałe i to poskutkowało przegranym setem. W trakcie tej pierwszej partii nie potrafiłyśmy odrobić strat. W następnych setach zagrałyśmy dobrze w zagrywce i ataku, dzięki czemu możemy cieszyć się ze zwycięstwa. Chociaż nie gramy we własnej sali, to wygrywamy i mam nadzieję, że i ta hala będzie szczęśliwa dla nas w przyszłości.

Mariusz Wiktorowicz (trener BKS-u Aluprof Bielsko - Biała): Również gratuluję zwycięstwa drużynie z Sopotu. Przegraliśmy kolejny mecz w tym sezonie. Przyjechaliśmy tu grać z dobrym zespołem. Chcieliśmy ugrać w Sopocie jakieś punkty lub nawet wygrać. Tymczasem przegraliśmy. Myślę, że póki realizowaliśmy naszą skuteczną taktykę, graliśmy przeciwko Atomowi jak równy z równym. Blok i zagrywka przynosiły efekt. Jednak gdzieś w ferworze walki ta wiedza nam umykała, a taktykę niestety trzeba realizować. W trzecim secie popełniliśmy jedenaście błędów własnych i to jest zmorą w meczach przeciwko takim zespołom, jak Atom Trefl Sopot. Niemniej dwaj silni przeciwnicy: Muszyna i Atom już za nami, więc dalej powinno być lepiej. Dziś po raz pierwszy mamy pełny skład i mam nadzieję, że lepiej przygotujemy się do kolejnego meczu.

Alessandro Chiappini (trener Atomu Trefla Sopot): Dziękuję za gratulacje. Zaczęliśmy mecz bardzo słabo. Daliśmy się zaskoczyć zagrywką i nie wyglądało to najlepiej. Oprócz błędów w przyjęciu z pierwszego seta, słabo organizowaliśmy atak. Dziś wyszło także to, co dało się we znaki w poprzednich spotkaniach - nie mamy cierpliwości do rozegrania piłki. W drugim secie nasza agresja wróciła, a co za tym idzie nasza gra wyglądała zdecydowanie lepiej. Oprócz elementu ataku, który poprawiliśmy, były także wybloki, które spowodowały, że mogliśmy wyprowadzić sporo kontrataków. Jestem zadowolony z postawy podopiecznych w końcówce meczu. Zmiany, jakie przeprowadziliśmy, były bardzo ważne i skuteczne. Zmienniczki miały wielki wkład w wygranie tego spotkania. Chciałbym zwrócić uwagę, że nie zawsze złe przyjęcie decyduje o przegranej. W czwartym secie przyjmowaliśmy zdecydowanie najgorzej, a skuteczność w ataku na poziomie około 60 proc. zniwelowała te konsekwencje.

Komentarze (0)