Jeszcze pokażę na co mnie stać - rozmowa z Wojciechem Raneckim, rozgrywającym KPS-u Jadar Siedlce

Beniaminek z Siedlec w rozgrywkach I ligi mężczyzn spisuje się słabo. Po sześciu rozegranych kolejkach ma na swoim koncie tylko 5 punktów i zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli. - Wierzę, że po rundzie zasadniczej będziemy w ósemce - stwierdza w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Wojciech Ranecki, rozgrywający KPS-u.

Jakub Artych: W poprzedniej kolejce rywalizowaliście z Pekpolem Ostrołęka. Czego zabrakło, aby pokonać lidera?

Wojciech Ranecki: Myślę, że zabrakło konsekwencji w końcówkach. W pierwszym secie byliśmy równorzędnym rywalem dla przeciwników. Przegraliśmy go jednak do 22. Myślę, że o porażce w tej partii zadecydowało osiem zepsutych zagrywek. W drugiej odsłonie prowadziliśmy już 21:19 i ponownie po swoich błędach straciliśmy prowadzenie. W kolejnej odsłonie, w końcówkowych fragmentach partii wydarliśmy zwycięstwo gospodarzom. W czwartym secie nie mieliśmy za dużo do powiedzenia. Pekpol zagrał najlepszy set w tym spotkaniu i przegraliśmy 1:3.

Dlaczego po raz kolejny przegrywacie sety w końcówkach?

- Myślę, że brakuje niektórym naszym zawodnikom trochę ogrania i doświadczenia. Wiadomo, że po Pile mamy najmłodszy zespół w lidze. Brakuje też konsekwencji, szczególnie w końcówkach nie wytrzymujemy i popełniamy proste błędy. Zamiast się bardziej zmotywować, to popełniamy właśnie te błędy.

Macie już pięć porażek w tym sezonie. Myślałeś, że aż tak ciężko będzie rywalizować w I lidze?

- Jest na pewno ciężko, ale trzeba też zaznaczyć, że z sześciu rozegranych spotkań, aż cztery rozgrywaliśmy na wyjeździe. Wiadomo, że na obcym parkiecie gra się dużo ciężej. Na własnej hali jeden mecz wygraliśmy, a drugi niestety przegraliśmy, mimo iż prowadziliśmy już 2:0 i nic nie zapowiadało tej porażki 2:3. Tak to już w sporcie jest.

Jesteś zadowolony ze swojej postawy w tym sezonie?

- Do końca nie jestem zadowolony ze swojej postawy. Jeszcze nie pokazałem na co mnie stać. Myślę, że jeszcze sporo sezonu przed nami i pokażę swoje umiejętności.

Przed wami spotkanie z Jokerem Piła. W razie porażki sytuacja KPS-u zrobi się bardzo zła.

- Gramy z Piłą o sześć punktów. Na pewno wiemy o jaką stawkę gramy. Bardzo się mobilizujemy, aby ten mecz wygrać. Kilku kolegów ma coś do udowodnienia, przyszli do nas przed sezonem właśnie z Piły.

Co będzie kluczem do zwycięstwa nad ekipą z Piły?

- Myślę, że zagrywka, przyjęcie i przede wszystkim konsekwentna gra w ataku.

W barwach Jokera występuje Mateusz Majcherek, były zawodnik KPS-u. Rozmawialiście przed spotkaniem?

- Nie rozmawialiśmy, wiem tylko, że Mateusz nie występuje regularnie w pierwszej szóstce.

Przed wami jeszcze kilka ciężkich spotkań w tej rundzie, między innymi ze Stalą Nysa, BBTS Bielsko-Biała czy Energetykiem Jaworzno. Z ilu punktów będziecie zadowoleni w tych spotkaniach?

- Będziemy walczyli, żeby jak najwięcej punktów zdobyć. W każdym spotkaniu będziemy starali się zwyciężyć. Czas pokaże ile tych punktów uda nam się zdobyć. Chcemy się wdrapać dużo wyżej w tabeli, bo na razie jesteśmy na dnie. Myślę, że jak jesteśmy tak nisko, to teraz mamy się od czego odbić. Może być już tylko lepiej.

Wierzysz jeszcze w awans do pierwszej ósemki?

- Na pewno wierzę. Do szóstego miejsca nie jest duża strata, zaledwie trzy punkty. Jeśli wygramy z Piłą za trzy punkty, możemy z przedostatniego miejsca awansować nawet o dwie lub trzy lokaty. Wierzę, że po rundzie zasadniczej będziemy w ósemce.

Co sądzisz o zamknięciu PlusLigi? Ma ta decyzja wpływ na wasze poczynania?

- W trakcie spotkań nie myślimy o tym. Myślę, że ta decyzja ma dobre i złe strony. Z pewnością będzie brakowało zaciętych spotkań o awans do PlusLigi i pojedynków barażowych, które zawsze stały na bardzo wysokim poziomie.

Już niedługo nasza kadra będzie rywalizować w Pucharze Świata w Japonii. Co sądzisz o szansach Polaków na awans na IO?

- Szanse są na pewno. W ostatnich dwóch imprezach Polacy pokazali, że mimo braku kilku czołowych graczy, potrafią walczyć i zdobyć medal, chociaż nikt na nich nie stawiał i nie dawał im większych szans. Wolą walki, charakterem i charyzmą pokazali, że potrafią wiele ugrać.

Komentarze (0)