Nie przyjmujesz, nie wygrywasz - echa meczu Bank BPS Muszna - Organika Budowlani Łódź

Bank BPS Muszyna pokazał, że dość długa przerwa nie wpłynęła negatywnie na formę Mineralnych. W sobotnim starciu podopieczne Bogdana Serwińskiego nie miały kłopotów z pokonaniem Organiki Łódź, ale mimo to opiekun mistrzyń Polski miał do swoich podopiecznych małe pretensje o styl, w jakim odniosły zwycięstwo.

- Kompletnie ten mecz nie wyszedł - stwierdziła Joanna Mirek, kapitan łódzkiej Organiki. Znajomość muszyńskiego parkietu, na którym występowała przez wiele lat, a gdzie pełniła równie ważne funkcje jak obecnie w Łodzi, nie pomogła w wygraniu chociaż seta.

- Myślę, że głównie możemy narzekać na słabe przyjęcie, a jeżeli nie ma przyjęcia nie ma gry. Ten element u nas dzisiaj słabo funkcjonował. Ten mecz obnażył wszystkie problemy jakie jeszcze mamy i nad którymi musimy jeszcze dużo pracować - dodała była reprezentantka Polski. Jej zdanie podzielał opiekun Budowlanych, Mauro Masacci. - Popełniliśmy wiele błędów w tym elemencie. Według mnie graliśmy z jedną z najlepiej serwujących ekip w lidze. Nasza libero popełniła pięć błędów w przyjęciu. To za dużo, nie powinno jej się tyle zdarzyć - powiedział na pomeczowej konferencji.

Włoski trener odniósł się również do arbitrów prowadzących spotkanie. - Nie lubię wypowiadać się na temat sędziów, ale dzisiejszych nie lubię, zwłaszcza pierwszego - skwitował krótko.

Zadowolona z postawy swojej drużyny była kapitan gospodyń, Agnieszka Rabka. - Po krótkiej miesięcznej przerwie w rozgrywkach wydaje mi się, że jak na pierwszy nasz mecz wspólny wypadłyśmy całkiem nieźle. Mam nadzieję, że dalsze treningi we wspólnym gronie będą nam pomagały w dojściu do wysokiej formy - powiedziała. Nieco inne zdanie na ten temat miał Bogdan Serwiński. - Z wyniku jestem zadowolony, z gry troszeczkę mniej. Jestem trochę z niej zadowolony - zakończył trener Banku BPS.

Źródło: mksmuszynianka.com

Komentarze (0)