Andrea Anastasi postanowił wysłać od początku do boju Łukasza Żygadło i Bartosza Kurka, którzy do tej pory nie rozpoczynali jeszcze żadnego spotkania w wyjściowym składzie. Inauguracyjna partia rozpoczęła się przede wszystkim od wielu błędów własnych obu drużyn w polu serwisowym (4:4). Na dwupunktowe prowadzenie zdołali jednak przed pierwszą przerwą techniczną wyjść biało-czerwoni, co było jednak bardziej zasługą słabej gry Irańczyków, aniżeli fenomenalnej dyspozycji Polaków (8:6). Kiedy rywale biało-czerwonych zdołali zablokować Zbigniewa Bartmana, na tablicy wyników wyświetlił się remis 10:10.
Irańczycy wyszli nawet na jednopunktowe prowadzenie po doskonałej zagrywce Mohammada Mousavi (14:15). Po drugiej przerwie technicznej, na której 16:15 prowadzili biało-czerwoni, rozpoczęła się prawdziwie twarda rywalizacja. Kapitalne zagrywki Bartosza Kurka pozwoliły wyjść Polakom na trzy oczka przewagi w najważniejszej części seta (22:19). Choć końcówka była bardzo nerwowa, podopieczni Andrei Anastasiego z trudem zdołali rozstrzygnąć tę partię na swoją korzyść (25:23).
Dobrze kolejną odsłonę rozpoczęli biało-czerwoni, wychodząc szybko na trzypunktowe prowadzenie (3:0). Już na początku tego seta o czas dla swojej drużyny musiał poprosić Julio Velasco, bowiem gra jego podopiecznych na razie nie wyglądała już tak dobrze jak w partii poprzedniej (5:1). Po wznowieniu gry aż trzy punkty z rzędu zdobyli jednak Irańczycy, skutecznie pozbawiając biało-czerwonych pewności siebie. Niewiele chwil później wyrównali stan seta (6:6). Od tego momentu wynik długo oscylował w granicach remisu.
Irańczycy nie mieli zamiaru łatwo wyrwać sobie zwycięstwa, co można było przypuszczać po poprzednich meczach. Kiedy biało-czerwoni wypracowywali niewielką przewagę, rywale szybko niwelowali straty (14:14). Źle w ataku radził sobie Zbigniew Bartman, więc tuż po drugiej przerwie technicznej na boisku pojawił się Jakub Jarosz. Gdy w kluczowym momencie na jedno oczko przewagi wyszli Irańczycy, o czas zmuszony był poprosić Andrea Anastasi (19:20). Zdobywanie punktów biało-czerwonym szło niezwykle mozolnie. Znacznie częściej w końcówce Żygadło korzystał ze środkowych, co od razu miało odzwierciedlenie w wyniku (22:21). Gdy pierwszą piłkę setową obronili Irańczycy, na boisku zrobiło się naprawdę nerwowo (24:23). Niespodziewanie biało-czerwoni nie wykorzystali wielu szans na zwycięstwo w tym secie i przegrali 26:28.
Trzecią partię biało-czerwoni rozpoczęli w składzie z Pawłem Zagumnym. Zdenerwowani Polacy biegiem poprzedniej partii od mocnego uderzenia zainaugurowali tę odsłonę (4:0). Na pierwszej przerwie technicznej prowadzili aż sześcioma punktami! Można było tylko zadawać sobie pytanie: Dlaczego dopiero teraz? Biało-czerwonym w tym momencie wychodziło wszystko - imponowali przede wszystkim potężnymi atakami ze środka oraz blokiem (13:3).
Na drugą przerwę techniczną z druzgocącą przewagą jedenastu punktów schodzili Polacy! Co interesujące, prowadzenie to wzrosło jeszcze bardziej, bo aż do szesnastu punktów (22:6)! Paweł Zagumny całkowicie odmienił grę polskiej reprezentacji, która ostatecznie wygrała zadziwiająco gładko 25:8.
Czwarta partia rozpoczęła się bardzo podobnie do poprzedniej. Od bardzo wysokiego prowadzenia rozpoczęli biało-czerwoni, prowadząc na pierwszej przerwie technicznej 8:4. Wydawało się, że siatkarze Andrei Anastasiego zmierzają już pewnie w stronę zwycięstwa, tymczasem jednak po wznowieniu gry cztery punkty z rzędu zdobyli Irańczycy, doprowadzając tym samym do remisu (8:8). Siatkarze Velasci zaczęli jednak popełniać błędy w ataku, co w konsekwencji pozwoliło biało-czerwonym znów wyjść na prowadzenie (13:10).
Przewaga dodatkowo wzrosła i na drugiej przerwie technicznej biało-czerwoni prowadzili pięcioma oczkami! Kto myślał, że to już koniec emocji, był w zdecydowanym błędzie. Irańczycy zbliżyli się do Polaków na dwa oczka! Zdenerwowany Bartman postanowił wziąć sprawy w swoje ręce - nie miał litości dla rywala, mocno i równocześnie skutecznie atakując (19:16). Na nic się zdały jednak jego starania - w końcówce niesamowici Irańczycy doprowadzili do remisu, a zaraz potem wyszli na prowadzenie 23:22! Kapitalnie w obronie radzili sobie siatkarze Velasci, a polscy siatkarze popełniali błędy w zagrywce, sensacyjnie przegrywając tego seta 24:26.
Tie-break rozpoczął się źle dla reprezentacji Polski. Biało-czerwoni popełniali banalne błędy w polu serwisowym i byli często blokowani (3:5). Irańczycy cieszyli się z każdej akcji i bronili niewiarygodne piłki. Choć biało-czerwoni walczyli do ostatniego tchu, ostatecznie nie zdołali zwyciężyć, sensacyjnie przegrywając w tie-breaku 11:15, a całym spotkaniu 2:3.
2:3 (25:23, 26:28, 25:8, 24:26, 11:15 )
Polska: Żygadło, Bartman, Nowakowski, Możdżonek, Kurek, Winiarski, Ignaczak (libero) oraz Ruciak, Jarosz, Zagumny, Kubiak
Iran: Hosseini, Mousavi, Zarini, Nadi, Bazargarde, Kamalvand, Hossein (libero) oraz Mahdavi, Ghfour, Fayazi, Keshavarzi, Bakhsheshi
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)