Lekko, łatwo i przyjemnie - relacja ze spotkania Impel Gwardia Wrocław - Maritza Plovdiv

Spisujące się nie najlepiej w tym sezonie w rozgrywkach PlusLigi Kobiet siatkarki Impel Gwardii Wrocław powetowały sobie porażki na krajowym podwórku w Challenge Cup. Polki w przekonujący sposób nie dały najmniejszych szans na korzystny rezultat Bułgarkom. Choć wynik w drugim i trzecim secie może świadczyć, że mecz toczony był na styku, jednak w rzeczywistości podopieczne Rafała Błaszczyka nawet przez minutę nie musiały drżeć o końcowy rezultat spotkania.

Michał Żyrek
Michał Żyrek

Mecz rozpoczął się od prowadzenia zespołu gości 3:1. Jednak od tego momentu do głosu doszły gwardzistki, które zdobyły 7 punktów z rzędu. W ataku szczególnie brylowała Katarzyna Jaszewska. Dodatkowo gospodynie grały skutecznym blokiem. Na pierwszej przerwie technicznej na tablicy wyników widniał rezultat 8:3. Po wznowieniu gry Impel Gwardia kontynuowała skuteczną grę blokiem, a przyjezdne nie potrafiły się przeciwstawić żadnym elementem siatkarskiego rzemiosła. Przy stanie 13:6 szkoleniowiec Maritzy wziął czas, ale na nic to się zdało, bo druga przerwa techniczna odbyła się przy wyniku 16:7. Szczególnie dobrze w tej części seta sprawowała się kapitan Impel Gwardii Wrocław Katarzyna Mroczkowska, która kończyła praktycznie każdą piłkę. Dominacja wrocławianek nie podlegała dyskusji w tej odsłonie. Większość piłek Marta Haładyn wystawiała do Jaszewskiej, a ta się praktycznie nie myliła. Po kolejnym fatalnym zagraniu Mariny Kovachevy podopieczne Rafała Błaszczyka prowadziły już 22:10. Premierową odsłonę zakończyła atakiem po barku jednej z Bułgarek Jaszewska, dając wygraną Impel Gwardii 25:10.

Drugą partię podobnie jak pierwszą dobrze rozpoczęły Bułgarki. Po skutecznych atakach Borislavy Jankovej Maritza prowadziła już 5:2. Jednak w kolejnych akcjach siatkarki gości zaczęły popełniać seryjne błędy, co spowodowało, że już pierwsza przerwa techniczna odbyła się przy rezultacie 8:6 dla Impel Gwardii. Bułgarki raziły szczególnie fatalnym przyjęciem, co szybko odbijało się na zdobyczach punktowych wrocławianek. W tym okresie jednak również gwardzistki lekko spuściły z tonu i w ich poczynaniach mnożyły się liczne pomyłki. Mimo tego polski zespół spokojnie budował przewagę w tej odsłonie, która wynosiła już 14:9. Niestety rozprężenie w poczynaniach zawodniczek Rafała Błaszczyka dało o sobie szybko znać. Od tego momentu Bułgarki zbliżyły się do Polek na dystans dwóch punktów. Druga przerwa techniczna to rezultat 16:14. Były to jednak jedynie chwilowe problemy wrocławianek, które po powrocie na parkiet opanowały emocje i spokojnie doprowadziły do stanu 21:17. Chwilowy kolejny zryw zawodniczek z Bułgarii na nic się zdał, a seta zakończyła efektownym atakiem ze środka Monika Czypiruk. Drugą odsłonę gwardzistki wygrały tym razem do 21.

Początek trzeciego seta to kopia dwóch pierwszych partii. Bułgarki prowadziły już 4:1, ale i tym razem bardzo szybko Impel Gwardia opanowała sytuację na parkiecie. Przyjezdne miały problemy z większością zagrywek gospodyń, przez co praktycznie każdą piłką oddawały na drugą stronę za darmo. Gwardzistki skrzętnie korzystały z prezentów, co pozwoliło im prowadzić na pierwszej przerwie technicznej 8:5. W dalszej części seta trwał koncert wrocławianek, które grały spokojnie i z uśmiechem na twarzy. Maritza jakoś specjalnie Polkom takiej gry nie utrudniała. Olbrzymia ilość błędów w każdym elemencie sprawiła, że Bułgarki nie istniały w trzeciej odsłonie w Hali Orbita. Druga przerwa techniczna to kolosalna różnica na korzyść zawodniczek z Dolnego Śląska 16:7. Od tego momentu wydawało się że emocje się w tym meczu skończyły. Niestety po raz kolejny zdekoncentrowały się gospodynie, co zaczęły wykorzystywać zawodniczki Ivana Petkova. W wyniku tego przyjezdne zbliżyły się na mniejszy dystans 21:16, a w ich poczynaniach widać było chęć wyrwania Polkom tego seta. Wynik falował, raz jedne zdobywały seryjnie punkty, by za chwilę pozwolić przeciwniczkom na większą zdobycz. Przy stanie 23:20, rozgorzała prawdziwa walka i kiedy po ataku Mileny Rosner było już 24:20 i wydawało się że to już koniec emocji we wtorkowy wieczór w Hali Orbita, tymczasem Bułgarki zdobyły 3 punkty z rzędu w heroicznej walce. Ostatniego meczbola jednak już gwardzistki nie oddały i skuteczną "kiwką" spotkanie zakończyła Marta Haładyn. Trzeci set wygrały wrocławianki 25:23, a cały mecz 3:0.

Rewanż odbędzie się w następną środę w Bułgarii. Polskiej drużynie do awansu do kolejnej rundy Challenge Cup wystarcza jeden wygrany set.

Impel Gwardia Wrocław - Maritza Plovdiv 3:0 (25:10, 25:21, 25:23)

Impel Gwardia Wrocław: Arielle Wilson, Katarzyna Mroczkowska, Monika Czypiruk, Katarzyna Jaszewska, Marta Haładyn, Zuzanna Efimienko, Dorota Medyńska (libero) oraz Milena Rosner, Aleksandra Folta, Dominika Sobolska.

Maritza Plovdiv: Nikol Nikołowa, Marina Kowaczewa, Bojana Adrejewa, Anelia Minczewa, Mira Todorowa, Borisława Jankowa, Iwelina Monowa (libero) oraz Milena Dimowa, Cwetelina Nikołowa, Welina Kansazowa.

Sędzia: Nadieżda Kozłowa (Rosja).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×