Bielski walec rozjechał Turczynki - relacja ze spotkania BKS Aluprof Bielsko-Biała - Iller Bankasi Ankara

Miażdżące zwycięstwo odniosły siatkarki BKS-u Aluprof nad Iller Bankasi Ankara w pierwszym spotkaniu w pucharze CEV. Gładko wygrane partie specjalnie nie zmęczyły bielszczanek, co istotne dla tej drużyny przed kolejną konfrontacją ligową.

Paweł Sala
Paweł Sala
Spotkanie BKS-u Aluprof z tureckim Iller Bankasi rozpoczęło się zgodnie z planem polskiego zespołu. Jeden as serwisowy, kilka skutecznych ataków dało prowadzenie gospodyniom, jednak przeciwnik szybko odpowiedział dwoma skutecznymi zagraniami reprezentantki Kazachstanu Alesyi Safronowej. Dwa dobrze postawione bloki przez Gabrielę Wojtowicz sprawiły, że Aluprof miał trzypunktową przewagę na pierwszej przerwie technicznej (8:5). Podopieczne Mariusza Wiktorowicza zdobywały kolejne punkty dzięki dobremu blokowi oraz błędom przeciwniczek (13:6). Turczynki popełniały dużo błędów tak w przyjęciu zagrywki jak i ataku, a bielskie siatkarki z zimną krwią wykorzystywały każdą nadarzającą się okazję na zdobycie punktu, stąd wysoko prowadziły 17:9. Kolejny dobry mecz rozgrywała Amerykanka Alexis Crimes, która coraz lepiej czuje się w Bielsku-Białej (świetne zagrania z krótkiej i as serwisowy). "Z głową" grała na siatce Wojtowicz, a po celnym asie Klaudii Kaczorowskiej było już 22:12 dla BKS-u. Gospodynie pozwoliły rywalkom na zdobycie w pierwszej odsłonie tylko 13 punktów. Bielszczanki poszły za ciosem w drugiej partii. Widząc, iż przeciwnik nadal popełnia mnóstwo błędów własnych gospodynie rzuciły się do szybkiego ataku. Skuteczne bloki i niesamowita w polu zagrywki Joanna Wołosz (dwa asy) pozwoliły objąć prowadzenie 5:0. Do pierwszej przerwy technicznej miejscowe pozwoliły gościom na zdobycie tylko dwóch punktów. W drużynie z Bielska-Białej znakomicie radziła sobie nie tylko z rozegraniem Wołosz. Przewaga Aluprofu była niepodważalna. Trener Wiktorowicz mógł pozwolić sobie na zmiany, wpuszczając rezerwowe zawodniczki. Atak po skosie jednej z nich, mianowicie Joanny Frąckowiak dał polskiemu zespołowi ośmiopunktowe prowadzenie (16:8). Nieudolne próby przedłużania rozpoczęcia akcji i proste błędy w ataku (przejście linii trzeciego metra) tylko powiększały i tak już wysoką przewagę Aluprofu (20:9). Wynik końcowy seta 25:12 oddaje w pełni różnicę klas obu zespołów. Słabą grą w poprzednich partiach rywalki skutecznie uśpiły bielski zespół, stąd na początku kolejnej odsłony BKS niespodziewanie przegrywał 1:4. Chwilowe załamanie nie trwało jednak długo. Dziecinne błędy ekipy Iller Bankasi - cztery odbicia i niesiona piłka - pozwoliły polskiemu zespołowi wyrównać stan seta (7:7), a po kolejnym już w tym spotkaniu asie serwisowym BKS-u (tym razem Kaczorowska) - objąć prowadzenie. Chwilę później przyjmująca Aluprofu trzy razy z rzędu (!) zaskoczyła libero Turczynek Ebru Ceylan. W tym momencie gospodynie prowadziły 13:7. Siatkarki z Bielska-Białej szybko chciały zakończyć tego seta i cały mecz, stąd mieliśmy trochę chaosu na boisku w ich wykonaniu. Z 16:11 zrobiło się niebawem już tylko 16:14, po złym przyjęciu zagrywki przez Tamari Miyashiro. Trener Wiktorowicz uspokoił swoje zawodniczki, co przyniosło pozytywny skutek. Po uderzeniu z prawego skrzydła Frąckowiak BKS prowadził 20:15. Bielszczanki utrzymały przewagę i wygrały seta do 18, a pierwszy mecz z Iller Bankasi Ankara 3:0.
BKS Aluprof Bielsko-Biała - Iller Bankasi Ankara 3:0 (25:13, 25:12, 25:18)
BKS Aluprof: Crimes, Ciaszkiewicz, Bamber-Laskowska, Wojtowicz, Wołosz, Kaczorowska, Miyashiro (libero) oraz Lichtman, Frąckowiak, Pelc, Vindevoghel, Łyszkiewicz. Iller Bankasi: Tumas, Atici, Mandaci, Boz, Safronowa, Sidorenko, Ceylan (libero) oraz Cetav, Toy, Dagdelenler. Sędziowie: Sorina Niculescu (Rumunia), Jan Herneth (Dania) Widzów: 700
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×