Final Six LŚ: Po pierwsze złoto - zapowiedź meczu finałowego Serbia - USA

W pierwszym spotkaniu "polskiej" grupy F doszło do pojedynku pomiędzy niedzielnymi finalistami: Serbią i Stanami Zjednoczonymi. Wtedy to Serbowie gładko pokonali graczy z Ameryki Północnej, 3:0 (25:23, 25:19, 25:17). Tymczasem dzięki swojej doskonałej grze obydwie drużyny wywalczyły sobie miejsca w finale.

W tym artykule dowiesz się o:

Ani Serbowie, ani Amerykanie nie mieli dotychczas okazji, by triumfować w rozgrywkach "Światówki". Najbliżsi tego osiągnięcia byli zawodnicy Plavich, dwukrotnie jeszcze jako Serbia i Czarnogóra. Po raz ostatni w roku 2005 podczas finałów rozgrywanych, nomen omen, w Belgradzie. Ulegli wtedy reprezentacji Brazylii i ostatecznie musieli zadowolić się srebrem. Amerykanie w całej historii swoich występów w Lidze Światowej jedynie dwukrotnie zajęli miejsce na podium. Dwukrotnie był to jego najniższy stopień, ostatni raz przed rokiem, w Katowicach. Jakikolwiek wynik nie padnie w spotkaniu finałowym to i tak podopieczni Hugh McCutcheon’a zajmą najlepsze miejsce w historii występów amerykańskiej reprezentacji.

Mimo porażki Amerykanów w pierwszym spotkaniu z Serbią, niezmiernie trudno jest wskazać faworyta niedzielnego finału. Chociaż zawodnicy ze Stanów Zjednoczonych byli o piłkę od absencji w półfinałach, to należy podkreślić, że ich gra uległa zdecydowanej poprawie oraz w wielu osobach wzbudziła zachwyt, w tym u naszego Eksperta, Grzegorza Wagnera, który podkreślił, że tak dobrze grających Amerykanów jeszcze nie widział. Zresztą ich sobotni pojedynek z Brazylią był najlepszym z dotychczas rozegranych podczas turnieju finałowego.

Podopieczni Igora Kolakovicia do Final Six zakwalifikowali się w ostatniej chwili. Za to w Rio de Janeiro nie stracili, jak dotąd, żadnego seta. Ta drużyna to mieszanka młodości, wprowadzanej na siatkarskie salony przez doświadczonych i utytułowanych graczy, jak Nikola Grbić czy Ivan Miljković, z legendami serbskiej siatkówki.

Jeśli zaś chodzi o samo spotkanie to niezwykle ciekawie zapowiada się pojedynek rozgrywających. 35-letni Grbić oraz o rok starszy Lloy Ball znajdują się w bardzo dobrej dyspozycji. Kapitan Plavich na boisku uwija się niczym nastolatek i to może zaważyć o jego niewielkiej przewadze nad przeciwnikiem. Równie interesująco zapowiada się walka na pozycji atakujących, Ivan Miljković kontra William Priddy. Ten pierwszy jest na czele najlepiej punktujących zawodników z dorobkiem 53 punktów. Tuż za nim znajduje się dwóch Amerykanów: Clayton Stanley oraz Priddy (odpowiednio 47 oraz 42 pkt). Wyrównana walka będzie się toczyła również na pozostałych pozycjach, gdyż nawet statystyki nie wskazują wyraźnej przewagi jednej drużyny nad drugą.

Takiego zestawu finałowego nie spodziewał się nikt. Po raz kolejny okazało się, że w sporcie nie ma 100% pewniaków, a teoretycznie najsłabsi mogą się okazać najlepszymi. Kto w starciu Serbia – USA okaże się lepszy? Początek spotkania o godzinie 17:30.

Komentarze (0)