W ostatni weekend zawodnicy z Siedlec rywalizowali z MKS MOS Interpromex Będzin. Siatkarze beniaminka liczyli, że uda im się w końcu odnieść pierwsze wyjazdowe zwycięstwo na I-ligowych parkietach. Początek spotkania wskazywał, że zakładany plan może się udać. - Spotkanie zaczęło się dla nas rewelacyjnie. W pełni realizowaliśmy założenia taktyczne. Wszystko szło po naszej myśli. Czego nie można powiedzieć o dalszej części spotkania - tłumaczył Witold Chwastyniak, grający trener, KPS Jadar Siedlce.
Niestety dla wszystkich sympatyków KPS-u, kolejne trzy partie padły łupem miejscowych. Po raz kolejny ekipa z Mazowsza przegrywa w spotkaniu wyjazdowym 1:3, co powoli staje się tradycją siedlczan. - Połowa drugiego seta wyglądała jeszcze tak jak powinna. Potem dwie akcje nie poszły po naszej myśli i wkradła się nerwowość, co wpłynęło na brak realizacji założeń taktycznych, które były ustalone przed meczem. Mieliśmy nadzieję, że po zaciętym meczu z Nysą, który wygraliśmy 3:2, udało nam się przełamać, jednak się myliliśmy - tłumaczy środkowy. Siatkarze z Siedlec, po 10 rozegranych kolejkach mają na koncie 10 punktów, i zajmują 10. miejsce w rozgrywkach.
W ten weekend ekipa z Mazowsza rozegra swoje ostatnie spotkanie w pierwszej rundzie rozgrywek w I lidze. Na chwilę obecną podopieczni Macieja Nowaka i Witolda Chwastyniaka, mają na koncie tylko trzy zwycięstwa i aż siedem porażek. - Wszystkie nasze porażki leżą w głowach. Następuje brak wiary w swoje umiejętności, brak wiary w zwycięstwo. To się nie powinno zdarzyć i musimy to wyeliminować - analizuje Chwastyniak. Siedlczanie dotychczas potrafili zwyciężyć tylko Siatkarza Wieluń, Jokera Piła oraz po zaciętym boju AZS Stal Nysę.
Siatkarze z Jaworzna z pewnością tanio skóry nie sprzedadzą (fot Jakub Barański)
Z pewnością bardzo ważne dla KPS-u Jadar Siedlce będą dwa najbliższe spotkania przed własną publicznością: z Energetykiem Jaworzno i Cuprum Mundo Lubin. - Naszym celem jest wygranie dwóch najbliższych spotkań na własnym parkiecie. Punktów mamy niestety mało. Musimy wygrać te spotkania i przystąpić do nowego roku z lepszymi nastrojami. Musimy również zacząć wygrywać na wyjeździe, gdyż same zwycięstwa na własnym parkiecie, to trochę to za mało - trafnie zauważa Witold Chwastyniak. Przy dużym ścisku jaki panuje w dolnych rejonach tabeli, dwa zwycięstwa za trzy punkty, pozwolą beniaminkowi na znaczne poprawienie swojej pozycji w tabeli.
Już w piątek siatkarze KPS-u Jadar Siedlce podejmą wspomnianą niedawno drużynę z Jaworzna. W przed sezonowej grze kontrolnej, siedlczanie potrafili pokonać swoich najbliższych rywali 3:1. Sparingi sparingami, jednak w lidze podopieczni Sławomira Gerymskiego, spisują się dużo lepiej niż beniaminek. Ekipa ze Śląska po 10 rozegranych kolejkach zgromadziła 17 punktów, i zajmuje wysokie 4. miejsce na zapleczu PlusLigi. Siłą siatkarzy z Jaworzna jest kolektyw, ambicja, i ogromna wola walki. - Zespoły prowadzone przez Sławomira Gerymskiego słyną z ambitnej postawy. Drużyny te zawsze grają z dużym zaangażowaniem - stwierdza Przemysław Michalczyk, szkoleniowiec BBTS Bielsko-Biała. Siedlczanie, jeżeli myślą o zwycięstwie w piątkowym spotkaniu, muszą zagrać tak ambitnie, jak czynią to zawsze zawodnicy Energetyka.
Siatkarze z Jaworzna już raz przebywali w Siedlcach, na turnieju o Puchar Prezesa KPS, który odbył się na początku września. Wówczas szkoleniowiec Energetyka, bardzo chwalił zachowanie publiczności w siedleckiej hali. - W Siedlcach będzie bardzo ciężko wygrać w lidze. Jest ciężka hala jeśli chodzi o światło i gabaryty a oprócz tego KPS Jadar ma fantastyczną widownię. Zobaczyłem fantastycznych kibiców, aż przyjemnie było popatrzeć na taką atmosferę. Szkoda, że w lidze będą dopingować przeciwko mnie, jednak serce mi się raduje, gdyż w naszej lidze tego brakuje - mówił Sławomir Gerymski. Z pewnością atut własnego parkietu, i posiadanie wspaniałych kibiców sprawia, że zawodnicy z Siedlec mają realną szanse na pokonanie wyżej notowanej drużyny z Jaworzna.