Natalia Bamber: Wiele sił kosztowała nas odbudowa zespołu

Natalia Bamber po raz kolejny była siłą napędową ataku BKS-u Aluprof. Doświadczona siatkarka jest w wysokiej formie, co pokazuje w kilku ostatnich meczach drużyny. Bamber przekonuje, iż odbudowa Aluprofu po złym początku sezonu kosztowała zespół wiele sił.

Bielszczanki pokonując Pałac Bydgoszcz odniosły szóste z rzędu zwycięstwo w lidze, a ósme łącznie z europejskimi pucharami. W starciu z bydgoszczankami nie było jednak gładkiego 3:0 w wykonaniu faworytek z Bielska-Białej. - Powiem szczerze, że cały ten mecz był dziwny. Nie grałyśmy tej siatkówki, którą "odzyskałyśmy" w ostatnim czasie, którą grałyśmy w ostatnich meczach. Naprawdę, dla mnie było to bardzo dziwne spotkanie - przyznaje Natalia Bamber, lider zespołu BKS-u.

Siatkarka porównała środowy mecz ligowy z drużyną z Bydgoszczy do niedawnych starć z równie młodym zespołem z Turcji w pucharze CEV. - Zespół turecki również był zespołem młodym. Jak było to widać, trener Turczynek wprowadził w pewnym momencie młode zawodniczki, które zaczęły obijać nasz blok. My z kolei skakałyśmy za wysoko, nie grałyśmy w tempo. Młodość ma to do siebie, że jest nieprzewidywalna. Podobnie było w Turcji. Troszeczkę też była taka "plażówka" na boisku, nie było ciosów, ale głównie plasy. W takiej sytuacji ciężko się gra - przekonuje siatkarka.

Teraz przed bielszczankami tylko dwa dni przerwy do kolejnego spotkania ligowego z Białymstokiem. Czasu na odpoczynek i regenerację sił zawodniczki BKS-u nie będą miały więc za dużo. - Następny mecz gramy z AZS-em Białystok. Później w przerwie świąteczno-noworocznej mamy jeszcze Muszynę. Na razie nie myślimy o przeciwniku z Rosji, a skupiamy się na ligowym graniu - zapewnia doświadczona zawodniczka w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Siatkarka przyznała, iż wiele sił i energii kosztowało jej zespół odbudowanie się po fatalnym początku sezonu, i teraz widać to w przestojach i braku koncentracji bielszczanek w niektórych fragmentach spotkań. - Od czterech tygodni gramy praktycznie co dwa, trzy dni. Ciężko zliczyć nawet, ile to meczów było już. Nie jest łatwo, ponieważ bywają różne spotkania - rozgrywane po cztery, pięć setów. Z odbudowaniem się naszej drużyny automatycznie związane było większe zaangażowanie, zużycie większych sił, musiałyśmy przełamać złą passę. Ale chyba każdy zespół ma podobny problem. Gramy przecież jeszcze na europejskich parkietach, tak samo Muszyna czy Sopot - mówiła Bamber.

Choć siatkarki z Bielska-Białej wygrały szósty mecz w PlusLidze Kobiet z rzędu, to jednak nie czują jeszcze pełni formy. - Tak, to prawda - wygrałyśmy kolejne spotkanie. Ale dzisiejszy mecz pokazał, że jeszcze nam dużo brakuje. Jeszcze musimy więcej pracować. To, że wygraliśmy szósty mecz z rzędu, o niczym dla nas nie świadczy - zakończyła zawodniczka BKS-u.

Komentarze (0)