Obie drużyny w tym sezonie miały walczyć o zupełnie inne cele. Wanda Instal Kraków miała rywalizować o pierwszą czwórkę, z kolei ekipa z Siedlec miała bez problemów znaleźć się w pierwszej ósemce. Początek spotkania zdecydowanie należał do siedlczan. Mocne zagrywki Jakuba Buckiego oraz bardzo słabe przyjęcie gości spowodowało, że KPS Jadar spokojnie kontrolował przebieg wydarzeń. Przyjezdni nie mieli recepty na dobrze dysponowanych zawodników z Siedlec. Szkoleniowiec gości - Grzegorz Silczuk dokonywał wielu zmian, które ostatecznie nic nie wniosły do gry krakowian. Pierwszy set padł łupem gospodarzy 25:13.
W drugiej odsłonie goście z Krakowa zagrali już dużo lepiej. Przyjezdni szybko objęli kilkupunktowe prowadzenie, którego nie oddali do końca seta. Podopieczni Witolda
Chwastyniaka i Macieja Nowaka zaczęli popełniać dużo własnych niewymuszonych błędów. W ekipie gości na wyróżnienie zasłużył Krzysztof Ferek, który w tym secie skończył kilka ważnych ataków. Ostatecznie krakowianie wygrali drugą część gry 25:22.
Kolejna odsłona podobnie jak pierwsza przebiegała pod zdecydowane dyktando gospodarzy. Mocne zagrywki Wojciecha Raneckiego, pozwoliły drużynie KPS-u wyjść na prowadzenie 5:0. Siedlczanie z minuty na minutę powiększali swoją przewagę nad rywalami. Kolejne dobre spotkanie rozgrywał Radosław Zbierski, który jest motorem napędowym beniaminka z Siedlec. - Graliśmy równo i dobrze praktycznie w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła - komentował po spotkaniu Jakub Bucki. W pewnym momencie miejscowi prowadzili już 20:9. W końcówce seta goście zdołali zmniejszyć przewagę KPS-u i siedlczanie trzecią odsłonę wygrali 25:17.
Początek czwartego seta był bardzo wyrównany. Przyjezdni zdawali sobie sprawę z tego, że była to dla nich ostatnia szansa, aby pokusić się o zdobycz punktową w tym pojedynku. Jednak od stanu 6:6 to gospodarze byli stroną dominującą na siedleckim parkiecie. Świetne spotkanie rozgrywał Bucki, który znakomicie zagrywał i był nie do zatrzymania w ataku. - Wszyscy dzisiaj zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. W końcu wszystko zaczęło się zazębiać - mówił atakujący KPS Jadar. Mimo wszystko kibice zgromadzeni w siedleckiej hali byli świadkami emocji w końcówce. Gospodarze, którzy prowadzili już 19:12, szybko roztrwonili swoją przewagę. Dobre zagrywki Bartłomieja Soroki sprawiły, że miejscowi prowadzili już zaledwie dwoma punktami. Ostatecznie więcej zimnej krwi w końcówce zachowali gospodarze i to oni mogli cieszyć się w sobotni wieczór ze zwycięstwa.
KPS Jadar Siedlce - Wanda Instal Kraków 3:1 (25:13, 22:25, 25:17, 25:22)
KPS Jadar: Ranecki, Chwastyniak, Kowalczyk, Zbierski, Mędrzyk, Bucki, Kaniowski (libero) oraz Walczykowski, Obuchowicz.
Wanda: Łukasik, Soroka, Ferek, Syguła, Domonik, Nowik, Mrozowski (libero) oraz Tepling, Dzierwa, Pic, Szablewski.