Co dalej z Julią Szeluchiną?

Julia Szeluchina miała być jednym z ważniejszych wzmocnień bydgoskiego Pałacu. Niestety już w trzeciej kolejce doznała kontuzji, która wykluczyła ją z gry. Trener Rafał Gąsior wciąż jednak liczy, że środkowa wróci do składu jeszcze w tym sezonie.

Agnieszka Kaszuba
Agnieszka Kaszuba

Julia Szeluchina przeszła do Pałacu z zespołu Budowlanych Łódź. Miała swoim doświadczeniem wspomóc znacznie młodsze zawodniczki, na których opiera się gra bydgoskiej drużyny. Podczas przygotowań do sezonu świetnie wywiązywała się ze swoich zadań. Niestety nie mogła potwierdzić dobrej dyspozycji w spotkaniach ligowych. Już w trzeciej kolejce, 19 października zeszłego roku, doznała kontuzji mięśnia brzuchatego łydki. Od tamtej pory zmagania koleżanek ogląda z trybun.

Trener Rafał Gąsior podkreśla znaczenie kontuzjowanej środkowej. - Nie można zapominać o Julii mimo, że rozegrała tylko dwa i pół meczu. Wykonała całą czarną robotę przed sezonem. Była w składzie, gdy zespół wygrywał turnieje, sparingi i budował poczucie własnej wartości. Justyna Sosnowska godnie ją teraz zastępuje, ale wkład Julii w nasze wyniki również jest ogromny.

Choć od feralnego meczu w Łodzi minęły już prawie trzy miesiące, sytuacja zdrowotna Szeluchiny wciąż nie jest jasna. - Nie wiem, czy będę mógł na nią liczyć jeszcze w tym sezonie. To zależy od decyzji lekarzy. Teraz zakończyła pewien etap leczenia i przechodzi intensywną rehabilitację. Wkrótce będzie miała konsultacje, które wykażą czy widać poprawę, czy trzeba podjąć inne kroki medyczne. Mam nadzieję, że będzie mogła zagrać chociaż w play-offie, bo jest bardzo potrzebna zespołowi - podkreśla szkoleniowiec Pałacu.

Mimo problemów kadrowych bydgoska drużyna radzi sobie lepiej niż ktokolwiek mógł przypuszczać. Po 15 kolejkach ma na swoim koncie 25 punktów i zajmuje wysokie, piąte miejsce w tabeli PlusLigi Kobiet.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×