Janeczek: Rywal nie miał nic do stracenia

Tytan AZS awansował do 1/8 finału Challenge Cup. Po wyjazdowym zwycięstwie na Azorach rewanżowy pojedynek w hali Polonia nie był jednak spacerkiem dla Akademików z Częstochowy, którzy musieli się sporo natrudzić, aby wygrać z mistrzem Portugalii 3:1.

Siatkarze Tytana AZS Częstochowa przystępowali do pojedynku rewanżowego z Fonte Bastardo Azory w roli faworyta. Gładka wyjazdowa wygrana z mistrzem Portugalii uśpiła trochę czujność Akademików w początkowej fazie spotkania w Częstochowie, którzy dość niespodziewanie przegrali pierwszego seta 21:25. Na szczęście kolejne trzy partie padły łupem biało-zielonych i to oni mogli się cieszyć z awansu do 1/8 finału Pucharu Challenge. - Spodziewaliśmy się, że drużyna Fonte Bastardo może w hali Polonia zagrać trochę inaczej niż u siebie. Siatkarze z Azorów nie mieli nic do stracenia, musieli podjąć ryzyko w grze i to im się do pewnego czasu udawało. Szczególnie było to widoczne w pierwszym secie, w którym nie mogliśmy sobie poradzić z ich trudnymi zagrywkami i skutecznymi atakami. To nie był łatwy mecz, ale na szczęście zakończył się naszą wygraną - powiedział portalowi SportoweFakty.pl atakujący AZS-u Częstochowa, Bartosz Janeczek.

Przeciwnikiem Akademików w 1/8 finału Challenge Cup będzie Unicaja Almeria lub Abiant Groningen. Na razie bliżej rywalizacji z podopiecznymi Marka Kardoša są siatkarze z Hiszpanii, którzy pokonali w pierwszym meczu na własnym terenie 3:0 drużynę z Groningen. - W tej chwili nie mamy żadnych informacji na temat drużyn z Hiszpanii i Holandii, ale myślę, że w odpowiednim czasie nasz statystyk postara się o nagrania z występem kolejnego rywala - kontynuował siatkarz.

Przy dobrej grze i odrobinie szczęścia siatkarze Tytana mogą osiągnąć całkiem dobry wynik w obecnej edycji Pucharu Challenge. Po ewentualnym pokonaniu ekipy z Hiszpanii lub Holandii potencjalnym przeciwnikiem częstochowskich Akademików może być francuska drużyna Rennes Volley. W drugiej połowie pucharowej drabinki najgroźniejszym rywalem wydaje się być Dynamo Krasnodar, ale najpierw ekipa z Rosji musi pokonać Politechnikę Warszawską, a to zapewne nie będzie łatwym zadaniem. - Drabinka pucharowa wygląda całkiem dobrze, ale żeby coś zwojować w europejskich pucharach należy wygrać wiele spotkań. Papierowe rozważania nic nie dają, trzeba pokazać na boisku, że jest się lepszym od rywala. Bardzo ciekawym rozwiązaniem byłby pojedynek AZS-u Częstochowa z Politechniką Warszawską, która jest w drugiej połowie drabinki, ale do tego jeszcze daleka droga - zakończył Bartosz Janeczek.

Komentarze (0)