Na rozgrzewce przed spotkaniem Ligi Mistrzów pomiędzy ZAKSĄ a Arasem Izmir urazu doznał Paweł Zagumny. Kontuzja rozgrywającego oznaczała, że w podstawowej szóstce zagra zaledwie czterech podstawowych zawodników. Jakby nieszczęść było mało, Guillaume Samica wytrzymał na parkiecie zaledwie jednego seta, po czym zmienił go Serhij Kapelus. - Szkoda słów na ten temat - powiedział po meczu Piotr Gacek.
Pomimo całkowitej zmiany składu kędzierzynianie walczyli z Arkasem jak równy z równym. - Turcy byli w naszym zasięgu - przyznał libero gospodarzy. Niestety w grze ZAKSY było widać psychiczną blokadę, która nie pozwalała im na swobodną grę. Ponadto szkoleniowiec kędzierzynian nie miał możliwości zmiany. - Nie była to dla nas komfortowa sytuacja, kiedy na rozgrzewce odpada kolejny zawodnik. Ciężko mi jest na ten temat mówić - wyjaśnił Piotr Gacek.
Ponadto podopieczni Krzysztofa Stelmacha nie ustrzegli się prostych błędów, a na domiar złego decyzje sędziów nie zawsze były prawidłowe. - Nie dość, że sami wystrzelaliśmy się na przyjęciu, to w końcówce pierwszej partii niesłusznie przyznano punkt rywalom. Piłka ewidentnie odbiła się od bloku, to chyba każdy na hali słyszał. Niestety czasami w końcówce, tak jak zawodnikowi, taki i sędziemu może się przytrafić błąd - wyjaśnił Piotr Gacek.
ZAKSA już w najbliższą sobotę mierzyć się będzie z Resovią Rzeszów, a 8. lutego czeka ich rewanż z tureckim zespołem. Czy do tego czasu chociaż część zawodników wróci do zdrowia? -Teraz to już nic nie wiadomo - powiedział siatkarz. - Nie mamy jednak nic do stracenia. Będziemy walczyć o jak najlepszy wynik - dodał. Wstępne prognozy zapowiadają absencję Pawła Zagumnego przez przynajmniej dwa kolejne spotkania. Dokładniejsze prognozy poznamy po szczegółowych badaniach.