Bez sensacji - relacja ze spotkania Jastrzębski Węgiel - Lotos Trefl Gdańsk

W spotkaniu pomiędzy jastrzębianami a podopiecznymi Dariusza Luksa padł wynik, który nie był trudny do przewidzenia. Gospodarze pokonali gdańszczan w trzech partiach, chociaż jedna z nich była bardzo wyrównana.

- Przyjechaliśmy z zamiarem wygrania seta, może dwóch - mówił po meczu trener Lotosu Trefl Gdańsk Dariusz Luks. Nic z tych rzeczy nie miało jednak miejsca. Gospodarze kontrolowali przebieg całego spotkania i byli zespołem zdecydowanie lepszym.

Już pierwsze piłki premierowej odsłony pokazały, kto będzie rozdawał karty w tym pojedynku. Jastrzębianie od razu wyszli na prowadzenie i nie oddali go do końca seta. Ich przewaga w pewnym momentach wynosiła nawet siedem oczek, a ostatecznie wygrali tą partię 25:19, po ataku Mateusza Malinowskiego. Ten młody atakujący Jastrzębskiego Węgla w meczu z Lotosem dostał nieco więcej czasu na zaprezentowanie swoich umiejętności i częściej niż zwykle zastępował Michała Łasko na parkiecie.

- Poprzez występ w takim meczu, zawodnicy rezerwowi łapią pewność siebie. Dzięki temu jesteśmy w stanie pomóc drużynie w pojedynkach z silniejszymi rywalami - zauważył Malinowski.

W drugim secie klasę pokazał Michał Łasko, zdobywając aż 8 punktów dla Jastrzębskiego Węgla. Nie przełożyło się to jednak na wynik całej drużyny, bo podopieczni Lorenzo Bernardiego pokonali przeciwników w tej partii dopiero po walce na przewagi. Zawodnicy Dariusza Luksa prowadzili na początku tej części meczu trzema punktami (5:2), lecz nie byli w stanie doprowadzić do jej szczęśliwego zakończenia.

- Była szansa, ale dwa błędy pozbawiły nas możliwości wygrania chociażby jednego seta. Szkoda bo rywale graliby wtedy pod większą presją - żałował Waldemar Świrydowicz, środkowy Lotosu Trefl Gdańsk.

Kolejna, i zarazem ostania odsłona pojedynku jastrzębian z gdańszczanami, była najkrótsza i najbardziej zdecydowanie wygrana przez gospodarzy. Od stanu 3:3, górnicza ekipa z Jastrzębia przejęła całkowicie inicjatywę, a ich rywale sprawiali momentami wrażenie bardzo zagubionej drużyny. Po 25 minutach walki, set zakończył się wynikiem 25:18 dla Jastrzębskiego Węgla, co było równoznaczne z pewnym zwycięstwem tego zespołu za trzy punkty. - Z wyniku jestem zadowolony, z postawy mojego zespołu już nie - skomentował cały mecz Lorenzo Bernardi.

Jastrzębski Węgiel - Lotos Trefl Gdańsk 3:0 (25:19, 26:24, 25:18)

Jastrzębski Węgiel: Łasko, Vinhedo, Kubiak, Homles, Bontje, Bożko, Rusek (libero) oraz Nemer, Malinowski, Gawryszewski, Violas

Lotos Trefl Gdańsk: Łomacz, Oivanen, Wołosz, Vdovin, Świrydowicz, Augustyn, Kaczmarek B. (libero) oraz Szczurek, Wilk, Serafin, Kaczmarek M.

MVP: Russell Holmes

Komentarze (2)
maro
4.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Holmes to obok Michała Łasko najjaśniejszy punkt jastrzębian. w całkiem innym kierunku zmierza jego rodak Brian Thornton - mecz swojej drużyny z treflem oglądał z trybun 
aknemes
4.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
taki mecz bez historii, skoro na spokojnie w większym wymiarze czasu mógł się pokazać Malinowski, a Jastrzębski i tak kontrolował przebieg spotkania.