Siatkarze Rafała Legienia prezentują się w tym sezonie bardzo nierówno. Zespół, który został przed rozgrywkami solidnie wzmocniony, początek sezonu może uznać za zupełnie nieudany. Pierwszych kilka kolejek pokazało, że ekipę z Będzina czeka jeszcze wiele pracy. -Sezon rozpoczęliśmy słabo jednak wierzymy, że dalsza część rozgrywek będzie dla nas dużo lepsza - podkreślał Sławomir Szczygieł, były środkowy między innymi Jastrzębskiego Węgla czy ostatnio BBTS Bielsko-Biała.
Od piątej kolejki ekipa z Będzina prezentowała się już sporo lepiej. W tamtym okresie potrafiła pokonać Stal AZS Nysa czy Cuprum Mundo Lubin. Zespół MKS-u MOS dalej jednak dobre mecze przeplatał z bardzo słabymi. Jednym z nich była porażka w Jaworznie z miejscowym Energetykiem. - Zagraliśmy bardzo słabe spotkanie. Dwa poprzednie mecze graliśmy na dobrym poziomie, w dzisiejszym meczu zagraliśmy gorzej. Bardzo dużo myliliśmy się w ataku, popełnialiśmy wiele błędów własnych - analizował Dariusz Syguła, kapitan będzinian. Ostatecznie podopieczni Rafała Legienia pierwszą rundę rozgrywek zakończyli na wysokim 5. miejscu. Siatkarze z Będzina mieli nadzieję, że w drugiej rundzie poprawią swoją lokatę i zakwalifikują się do pierwszej czwórki.
Jedynym pozytywem drugiej części 2011 roku była postawa ekipy z Zagłębia Dąbrowskiego w rozgrywkach Pucharu Polski. Niespodzianie będzinianie zdołali awansować do ćwierćfinału tych rozgrywek eliminując po drodze między innymi Farta Kielce. W walce o półfinał siatkarzom MKS MOS przyszło rywalizować z wielką Skrą Bełchatów. - Na pewno jest niedosyt, że nie udało się urwać seta, ale on nic by nam nie dał. W pierwszym meczu chcieliśmy powalczyć o wygraną, ale tam Skra grała pierwszym składem i nie udało się, choć liczyliśmy na cud. To jest zbyt klasowy rywal, nie pozwolili nam na niespodziankę - podkreślał szkoleniowiec będzinian. Wszyscy ludzie związani z drużyną MKS-u mieli nadzieję, że pucharowa przygoda zaprocentuje w rozgrywkach na zapleczu PlusLigi.
Pierwsze spotkania w 2012 roku pokazywały, że tak właśnie będzie. Siatkarze z Będzina bez problemu uporali się z Pekpolem Ostrołęka i BBTS Bielsko-Biała. Dzięki zgarnięciu w tych spotkaniach kompletu punktów, zawodnicy Rafała Legienia w końcu awansowali na czwarte miejsce w rozgrywkach. Niestety dla kibiców MKS-u, ich pupile w następnych spotkaniach pokazali swoją drugą gorszą twarz. W trzech ostatnich pojedynkach siatkarze z Zagłębia Dąbrowskiego zdobyli zaledwie dwa punkty. Szczególnie niespodziewana była porażka w ostatniej serii gier z podopiecznymi Sławomira Gerymskiego 2:3. Przegrana ta zepchnęła zawodników z Będzina na 7. miejsce na zapleczu PlusLigi. Będzinianie muszą zacząć patrzeć w dół tabeli, gdyż kolejna porażka może oznaczać dla nich bardzo duże kłopoty.
Piekielnie ważne dla układu tabeli będzie najbliższe spotkanie MKS-u MOS z Cuprum Mundo Lubin. Miedziowi, którzy notabene na początku rozgrywek byli również w poważnym kryzysie, obecnie prezentują się bardzo dobrze. Podopieczni Pawła Szabelskiego mają realną szansę na zakwalifikowanie się do pierwszej ósemki. Wiele zależeć będzie od najbliższego spotkania z drużyną z Będzina. - Cały czas wierzymy w awans do pierwszej ósemki. Nasza gra wygląda coraz lepiej. Duży wpływ na naszą grę ma również przyjście Roberta Szczerbaniuka, który jest dla nas ogromnym wzmocnieniem - podkreślał dla naszego portalu Sebastian Tylicki, libero Miedziowych z Lubina.
Widać wyraźnie, iż sytuacja podopiecznych Rafała Legienia mocno się skomplikowała. Na dodatek po pojedynku z Cuprum Mundo Lubin siatkarzy z Będzina czekają kolejne trudne mecze z Siatkarzem Wieluń i na wyjeździe z KPS Jadar Siedlce. Ewentualny brak awansu do pierwszej ósemki będzie olbrzymim rozczarowaniem dla włodarzy MKS-u MOS. Czy zawodnikom z Będzina uda się uniknąć katastrofy??