Zabrakło tu chłodnej kalkulacji - kontrowersje wokół terminarza PlusLigi Kobiet

Trenerzy żeńskich klubów nie patrzą przychylnym okiem na natłok spotkań, jaki czeka ich drużyny w pierwszej fazie rundy pucharowej PlusLigi Kobiet. Temat zreorganizowanego terminarza ligi zdominował konferencję prasową po meczu w Dąbrowie Górniczej.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk

Ostatniej kolejce PlusLigi Kobiet nie towarzyszyło wiele emocji... poza tymi związanymi z terminarzem fazy play-off tych rozgrywek. Zmiany w zasadach finalnego etapu ligi, mówiąc delikatnie, nie cieszą się aprobatą zarówno trenerów, jak i zawodniczek. Jeszcze rok temu do awansu do półfinału rundy pucharowej potrzebne były trzy zwycięstwa, w tym sezonie wystarczą tylko dwie wygrane. W dodatku wszystkie spotkania, których stawką będzie awans do najlepszej czwórki ligi, postanowiono rozegrać w ciągu jednego tygodnia, nie zważając na to, że takie natężenie meczów nie jest korzystne dla żadnego zespołu, zwłaszcza dla grającej w Pucharze Challenge Gwardii Wrocław. - Zdecydowaliśmy się na takie rozwiązanie na prośbę trenera Świderka, by zakończyć ligę do świąt wielkanocnych – tłumaczył prezes Budowlanych Łódż, Marcin Chudzik. Szkoleniowiec polskiej reprezentacji, skracając sezon, chce mieć więcej czasu na przygotowania swojego zespołu do turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich, który w dniach 1-6 maja rozegrany zostanie w Stambule.

Na konferencji prasowej po spotkaniu w Dąbrowie Górniczej padło pytanie o opinie szkoleniowców miejscowego Tauronu MKS i Budowlanych Łódź na temat mało komfortowej dla klubów sytuacji. - Jeśli chodzi o nasz zespół, moje zawodniczki są profesjonalistkami i są przyzwyczajone do nieco częstszego grania. Tak się akurat złożyło, że będziemy musieli już za trzy dni zagrać play-offy, zaś niektóre zespoły będą miały tylko dwa dni wolnego. Nie ma wyjścia i trzeba grać! Liga jest ułożona w ten, a nie inny sposób i nie będziemy z tego powodu narzekać. Oczywiście, w gorszej sytuacji są zespoły, które grają w europejskich pucharach, ponieważ mają nieco więcej spotkań do rozegrania. Ale jak już powiedziałem, tak to jest ułożone - stwierdził dyplomatycznie szkoleniowiec łódzkiej ekipy, Maciej Kosmol.

Trener zagłębiowskiego MKS-u, Waldemar Kawka, otwarcie wyraził swoje niepochlebne zdanie na temat zarządzeń włodarzy ligi: - Generalnie zgadzam się z Maćkiem, jednak moja opinia będzie dużo bardziej krytyczna. Obecny terminarz promuje zespoły z dolnych rejonów tabeli, natomiast te drużyny, które grają w pucharach, mają bardzo trudną sytuację. Niektóre z drużyn wróciły wczoraj po swoich meczach w pucharach po wielogodzinnej podróży, a teraz muszą jeszcze jechać kolejne kilometry - uzasadniał szkoleniowiec.

- Sytuacja jest tym bardziej dziwna, że w tej chwili są jeszcze wolne terminy w marcowe weekendy i można było, moim zdaniem, zareagować na to wcześniej. Za to teraz funduje się wszystkim zespołom cztery mecze w jednym tygodniu. Jeśli to nie spowoduje jakichś kontuzji lub chorób, to wszystko jest w porządku, natomiast wolałbym, żeby na wyniki meczów nie miały wpływu ani zmęczenie, ani drobne urazy. Przecież w ciągu trzech dni trzeba rozegrać trzy mecze. Uważam, że można było do tego podejść bardziej elastycznie i rozłożyć te play-offy w bardziej korzystnych terminach. Wtedy i kluby byłyby zadowolone, i reprezentacja zdążyłaby się spotkać przed kwalifikacjami do igrzysk. Chyba zabrakło tu chłodnej kalkulacji i oceny - wyjaśniał swoje stanowisko trener Kawka, który odwołał się do zeszłorocznego spotkania szefów klubów PlusLigi Kobiet w Budzyniu, na którym została podjęta decyzja o przyspieszeniu rozgrywek.

Obecny na konferencji prezes łódzkiej ekipy Marcin Chudzik poczuł się wywołany do tablicy przez trenera zespołu z Zagłębia i włączył się do dyskusji: - Faktycznie, taka decyzja została podjęta na spotkaniu prezesów klubów PlusLigi Kobiet, natomiast te dwa weekendy zwolniły się dopiero teraz, gdy z rozgrywek Ligi Mistrzyń odpadły Bank BPS Muszynianka i Atom Trefl Sopot. Było wtedy wiadome, że oba kluby nie zagrają w Final Four tych rozgrywek. Zgadzam się natomiast z tym, że terminy pierwszych meczów fazy play-off można było nieco przesunąć - stwierdził prezes.

Choć przyjęte rozwiązanie jest niepopularne, ponowna zmiana terminarza jest obecnie niemożliwa. Wygląda więc na to, że trenerom klubów PlusLigi Kobiet nie pozostaje nic innego jak zakasanie rękawów i jak najlepsze przygotowanie swoich drużyn do zbliżających się ostatecznych ligowych rozstrzygnięć. Pierwsze spotkania ćwierćfinałowe odbędą się we wtorek, 14 lutego, kolejne - 17 i ew. 18 lutego.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×