Chociaż zespoły Pałacu Bydgoszcz i Aluprofu Bielsko-Biała sąsiadują ze sobą w tabeli po fazie zasadniczej PlusLigi Kobiet, to jednak wtorkowy pojedynek tych zespołów pokazał spore różnice między umiejętnościami obu drużyn. Bydgoszczanki przegrały z bielszczankami już w niedzielę 1:3 i przed pierwszym meczem fazy play-off zapowiadały poprawę. Jednak niemal cały wtorkowy pojedynek przebiegał pod znakiem dominacji zawodniczek BKS-u. Aluprof zdecydowanie wygrał dwa pierwsze sety, a trzecia partia zakończyła się wynikiem 29:27 na korzyść przyjezdnych. Bielszczanki tak dobry wynik zawdzięczają w dużej mierze skutecznej grze blokiem.
-W niedzielę wygrałyśmy cztery sety i zdobyłyśmy 18 punktów blokiem, a dziś - trzy sety i 20 punktów, więc miało to duże znaczenie. Dodatkowo popełniłyśmy mniej błędów w zagrywce i to też spowodowało, że wygrałyśmy - podsumowała grę swojego zespołu Natalia Bamber-Laskowska. - Nastawienie przed następnym meczem jest takie same jak przed dzisiejszym. Będziemy opracowywać to dzisiejsze spotkanie i będziemy poprawiać pewne szczegóły, które nam nie wyszły. Nie mogę jednak powiedzieć, jakie to elementy - dodała atakująca Aluprofu.
Kierownictwo Pałacu przygotowało na ten mecz pewną niespodziankę, bo sportową emeryturę zawiesiła Ewa Kowalkowska. Ikona bydgoskiej siatkówki nie zaczęła wprawdzie spotkania w wyjściowym składzie, ale pojawiała się na boisku w każdej partii. Wzmocnienie zespołu przez obecną menadżer Pałacu nie uchroniło jednak bydgoszczanek przed porażką.
- Czuję się dobrze, ale na pewno byłoby lepiej, gdybym lepiej zagrała - powiedziała Kowalkowska. - Decyzję o mojej grze podejmowaliśmy wspólnie z trenerami myśląc o zespole, a nie o tym, żeby zaskoczyć rywala, bo nie zejdzie on z boiska jak mnie zobaczy - skwitowała siatkarka.
Aluprof objął więc w rywalizacji do dwóch zwycięstw prowadzenie 1:0, a rewanż zaplanowano na piątek w Bielsku. Jeśli bydgoszczanki zdołają doprowadzić do remisu to decydujący pojedynek odbędzie się dzień później.