Dawid Murek: To rywal, z którym nie można odpuszczać

Siatkarze Tytanu AZS Częstochowa postawili kolejny krok w kierunku finału rozgrywek Challenge Cup. Częstochowianie w pierwszym ćwierćfinałowym pojedynku pokonali na własnym parkiecie 3:1 Rennes Volley 35. Awans Akademicy muszą jednak przypieczętować w przyszłą środę w rewanżu w Bretanii.

Częstochowianie w pełni zasłużenie odprawili z kwitkiem czwarty obecnie zespół ligi francuskiej. Za wyjątkiem inauguracyjnej odsłony, w której nieznacznie lepsi okazali się podopieczni trenera Borisa Grebennikowa gospodarze kontrolowali przebieg pojedynku. Zwłaszcza w trzecim secie wygranym 25:11 Akademicy pokazali rywalom miejsce w szeregu. - Przez pryzmat całego meczu można powiedzieć, że zagraliśmy dobre spotkanie, bo tutaj liczą się zwycięstwa. Nie ważne, czy przegraliśmy seta, czy nie. Najważniejsza jest wygrana. Jadąc na rewanż zdajemy sobie sprawę, że będzie ciężko. Na własnej hali rywale będą jeszcze groźniejsi. Już w tym meczu pokazali bardzo dobrą grę w obronie i trzeba będzie być uczulonym na to i cierpliwym w swojej grze. Na razie cieszymy się z tego meczu. Teraz przed nami mecz w Warszawie - podkreślał kapitan częstochowskiej ekipy, Dawid Murek.

Regulamin rozgrywek sprawia jednak, że podopieczni Marka Kardosa są dopiero w połowie drogi do półfinału. Kropkę nad "i"częstochowianie muszą postawić w rewanżu nad Loarą, co mając na uwadze niedawne starcie w hiszpańskiej Almerii nie będzie łatwą sztuką. - Pojedziemy tam bardzo skoncentrowani. Zdajemy sobie sprawę, że na boisku przeciwnika będzie jeszcze trudniej. Pierwszy set tego spotkania pokazał, że drużyna z Rennes potrafi grać i trzeba być skoncentrowanym do końca - dodaje jedna z ikon częstochowskiej ekipy.

Zespół z Rennes pod Jasną Górą stawił się w dziewięcioosobowym składzie. Do naszego kraju nie przylecieli przyjmujący, Olivier Ragondet oraz największa gwiazda zespołu, Romain Vadeleux, który boryka się z urazem. Absencja reprezentanta Francji była odczuwalna w szeregach francuskiej ekipy. - Na pewno brak środkowego jest dla nich osłabieniem, ale nie można mówić, że środkowy przesądzi losy spotkania. To ważne ogniwo tego zespołu, ale skoncentrowałbym się raczej na całej drużynie. Pokazali, że są dobrym zespołem - komplementuje rywali Dawid Murek.

Wyeliminowanie ekipy z Bretanii może znacznie otworzyć Akademikom drogę do wielkiego finału rozgrywek o Challenge Cup. Wydaje się bowiem, że Rennes Volley oraz rywal warszawskiej Politechniki - Lokomotiv Charków, to dwa najsilniejsze zespoły w stawce. - Miejmy nadzieję, że tak będzie i finał będzie stał otworem. To na pewno przeciwnik, z którym nie można odpuszczać i trzeba grać do końca. Nie można sobie pozwalać na przestoje, które nam się zdarzają zarówno w lidze, jak i w tym pucharze. Na razie cieszymy się z wygranej. Dopiero po rewanżu we Francji będziemy ewentualnie myśleć o kolejnym rywalu, co nie zmienia faktu, że jesteśmy blisko finału - kończy Dawid Murek.

Dawid Murek podkreśla, że do awansu do półfinału jeszcze daleka droga
Dawid Murek podkreśla, że do awansu do półfinału jeszcze daleka droga
Źródło artykułu: