W pierwszej części sezonu rywalizacja pomiędzy tymi zespołami kończyła się dwukrotnym triumfem drużyny z Bydgoszczy. Dlatego też rozstrzygnięcie niedzielnej potyczki można przyjąć z lekkim zaskoczeniem. Jednak nie zmienia to faktu, że Impel Gwardia Wrocław potrzebuje jeszcze jednego zwycięstwa i musi je odnieść na parkiecie Pałacu Bydgoszcz. Jak na razie podopieczne Rafała Błaszczyka zrobiły tylko pierwszy krok ku awansowi.
Pierwszy set minimalnie lepiej rozpoczęły przyjezdne, które prowadziły na pierwszej przerwie technicznej 8:6. Mimo że Impel Gwardia potrafiła złapać dystans i momentami prowadzić w tej części seta, to druga przerwa to nadal prowadzenie siatkarek Rafała Gąsiora dwoma oczkami (16:14). Premierowa odsłona była bardzo wyrównana stąd często na tablicy wyników pojawiał się remis (16:16, 17:17, 20:20, 21:21). Od stanu 21:21 dwukrotnie zapunktowały wrocławianki za sprawą kapitan Katarzyny Mroczkowskiej i zrobiło się 23:21 dla nich. Natychmiastowo zareagował trener bydgoszczanek, jednak to gospodynie miały dwa setbole (24:22). Żadnego z nich nie wykorzystały i zawodniczki rozpoczęły grę na przewagi. Nie trwała ona jednak długo, bo za sprawą Dominiki Sobolskiej i jej asowi serwisowemu Gwardzistki zwyciężyły w tej odsłonie 26:24.
Druga partia rozpoczęła się podobnie jak pierwsza i w identycznych rozmiarach na pierwszej przerwie technicznej prowadziły siatkarki Pałacu (8:6). Jednak na tym podobieństwa sie skończyły, ponieważ wraz z upływem czasu coraz większą przewagę zaczęły uzyskiwać przyjezdne (od stanu 8:6 do 16:10). Kiedy to po ataku Mroczkowskiej zrobiło się 18:14 dla Pałacu, wydało się że jeszcze Gwardzistki nawiążą walkę w tym secie. Jednak dość szybko wybiły im to z głowy Zuzanna Czyżnielewska i Emilia Mucha. Ta pierwsza nie myliła się w atakach, natomiast ta druga zagrywała bardzo ciężkie piłki, notując parokrotnie asy serwisowe. W wyniku tego różnica pomiędzy zespołami szybko urosła do 7 punktów (21:14). Seta ratować jeszcze próbował Rafał Błaszczyk biorąc czas na żądanie, jednak nic to nie dało i po ataku Patrycji Polak bydgoszczanki pewnie wygrały tę odsłonę 25:18, doprowadzając do remisu w całym spotkaniu.
Trzeci set znowu lepiej zaczęły przyjezdne i bardzo szybko objęły prowadzenie 13:5. W tym momencie szkoleniowiec gospodyń wziął już drugi czas na żądanie dla swoich siatkarek. W jakimś stopniu słowa trenera podziałały na wrocławianki, które zmniejszyły prowadzenie przyjezdnych do 5 oczek (13:8). Wtedy to o czas poprosił Rafał Gąsior, co pomogło w utrzymaniu tej przewagi 16:11 na drugiej przerwie technicznej. Od tego momentu zamiast skutecznej, konsekwentnej gry, Pałac zaprezentował serię błędów własnych, dzięki czemu Gwardzistki szybko zniwelowały przewagę. Po dość dużym aucie Ewy Kowalkowskiej na tablicy świetlnej widniał remis (16:16, a potem 17:17). Wtedy na boisku miała miejsce niesłychanie długa akcja, z efektownymi obronami i poświęceniami. Trwała ona około 2 minut, a zakończyła się punktem dla wrocławianek, za sprawą Katarzyny Jaszewskiej. W tym momencie miejscowe prowadziły już 19:17, a akcja ta mogła być decydująca dla tego seta, ponieważ chwilę później to wrocławianki złapały pewność siebie i doprowadziły w wyniku ataku Arielle Wilson do stanu 22:18 na własną korzyść. Kiedy wydawało się że Gwardzistki spokojnie wygrają tego seta na ostateczny zryw zebrały się siatkarki Gąsiora, jednak nie udało się im dojść Dolnoślązaczek i przegrały nie broniąc trzeciego setbola, 22:25.
Ostatnia, jak się później okazało partia tego meczu rozpoczęła się identycznie jak pozostałe. Praktycznie przez całego seta prowadziły bydgoszczanki, a w pewnym momencie już nawet 13:7. Wydawało się że siatkarki Pałacu wyciągnęły wnioski z poprzedniego seta i kibice zgromadzeni w niedzielę w Hali Orbita po raz kolejny obejrzą tie-break w wykonaniu swojej drużyny. Nic takiego jednak nie miało miejsca, ponieważ w ataku drużyny z Wrocławia szalały Jaszewska i Bogumiła Pyziołek. Na drugiej przerwie technicznej przewaga Pałacu wynosiła jeden punkt (16:15), po ataku Mroczkowskiej w aut. Gra Impel Gwardii była coraz lepsza i tylko kwestią czasu wydawało się że jest przegonienie bydgoszczanek. Tak też się stało, i to Gwardzistki w kolejnych akcjach zdobyły minimalną przewagę (20:19, 21:20). Wtedy jednak skutecznie ze środka zaatakowała Wilson, a dodatkowo pomyliła się Polak w ataku i na tablicy wyników wyświetlił się wynik 23:20 na korzyść wrocławianek. Na przerwę na żądanie zdecydował się Rafał Gąsior, jednak nie przyniosła ona zamierzonego skutku, ponieważ chwilę później po sprytnym ataku Wilson to Impel Gwardia triumfowała 25:21, a w całym meczu 3:1.
Impel Gwardia Wrocław - Pałac Bydgoszcz 3:1 (26:24, 18:25, 25:22, 25:21)
Impel Gwardia: Wilson, Mroczkowska, Czypiruk, Jaszewska, Haładyn, Efimienko, Krzos (libero), Pyziołek, Sobolska, Rosner, Medyńska (libero).
Pałac: Martinez, Mazurek, Czyżnielewska, Sosnowska, Ziemcowa, Polak, Kuehn-Jarek (libero), Krzywicka, Mucha, Grejman, Kowalkowska.
MVP: Jaszewska (Impel Gwardia).
Stan rywalizacji (do 2 zwycięstw): 1:0 dla Impel Gwardii Wrocław.