W niedzielę trudniejsze spotkanie - komentarze po meczu Tauron MKS - Atom Trefl

Przed dąbrowiankami ostatni krok do wymarzonego finału, mogą go wykonać już w niedzielę. - Chcielibyśmy zakończyć półfinałową rywalizację, przygotujemy się do pojedynku tak, aby jeszcze bardziej walczyć o każdą piłkę - zapowiedział Waldemar Kawka, trener MKS-u. Jednak zarówno on, jak i kapitan drużyny zwracali uwagę na to, że o wygraną łatwo nie będzie.

Izabela Bełcik (kapitan Atomu Trefla Sopot): Dąbrowianki po raz kolejny pokazały, że bardzo dobrze i ambitnie potrafią grać w obronie, myślę że to był klucz do ich zwycięstwa. Poza tym Izabela Żebrowska zdobyła 24 punkty, więc wygrała praktycznie jednego seta, a my nie potrafiłyśmy jej powstrzymać w ataku. Jak na nasz zespół za słabo zagrałyśmy zagrywką, oprócz dwóch czy trzech serwisów nie utrudniłyśmy rywalkom przyjęcia.

Magdalena Śliwa (kapitan Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza): Bardzo cieszę się, że zagrałyśmy zespołowo, a w trudnym momencie potrafiłyśmy zwycięsko wyjść z opresji. Teraz mamy troszeczkę więcej czasu na odpoczynek po tym spotkaniu (dokładnie 25 godzin od ostatniego gwizdka do rozpoczęcia niedzielnej konfrontacji - przyp. red.). W niedzielę będziemy walczyć, bo ta rywalizacja nie dobiegła jeszcze końca, siatkówka jest nieprzewidywalnym sportem, więc musimy się mocno sprężyć, bo mamy rywala z wysokiej półki, co wskazuje na to, że łatwo nie będzie.

Alessandro Chiappini (trener Atomu Trefla Sopot): Dąbrowianki zagrały bardzo dobry mecz. W pierwszym secie zaczęliśmy grać na dobrym poziomie, ale z czasem mieliśmy pewne problemy. Drugą partię przegraliśmy, była ona trudna, prowadziliśmy siedmioma punktami i mieliśmy wiele okazji, aby zakończyć seta, ale popełniliśmy dużo błędów. W trzeciej odsłonie praktycznie nie walczyliśmy. Ustępowaliśmy rywalkom w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła.

Waldemar Kawka (trener Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza): Początek meczu szczególnie pokazał nerwowość w naszych poczynaniach, liczba błędów utrudniła nam dobre rozpoczęcie meczu. W połowie seta jakbyśmy się uspokoili i zaczęliśmy lepiej grać. Byliśmy konsekwentni w zagrywce, co jest ważne, trochę dopisało nam szczęście i wygraliśmy ten pojedynek. Myślę, że osiem puntów to nie jest przewaga, nie tylko w Sopocie (trener nawiązał tym do przegranego tie-breaka w drugim meczu w Sopocie, gdy MKS prowadził 8:0 - przyp. red.), ale i w Dąbrowie również okazało się to prawdziwe. Ci, którzy nas krytykowali zobaczyli, że odwrotna sytuacja też jest możliwa i można wyciągnąć wynik, jeśli zrobi się dobre zmiany. W niedzielę wcale nie będzie łatwiejsze spotkanie, wręcz przeciwnie - trudniejsze dla nas i dla Atomu również, bo dla naszych rywali będzie to mecz ostatniej szansy. Chcielibyśmy zakończyć półfinałową rywalizację właśnie w niedzielę, przygotujemy się do pojedynku tak, aby jeszcze bardziej walczyć o każdą piłkę.

Komentarze (0)