Indykpol AZS Olsztyn bez sponsora?

Problemy olsztyńskiego AZS-u nie ograniczają się do słabych występów siatkarzy reprezentujących klub. Jak stwierdził w wywiadzie dla Gazety Olsztyńskiego Mariusz Szyszko, negocjacje z dotychczasowym sponsorem tytularnym klubu utknęły w martwym punkcie.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk

Czasy, kiedy Indykpol AZS Olsztyn liczył się w stawce najlepszych zespołów siatkarskiej ekstraklasy mężczyzn, należą już do przeszłości. Warmiński klub w tym sezonie wlecze się w ogonie ligowej stawki i po drugiej porażce z Lotosem Trefl Gdańsk coraz bardziej prawdopodobne wydaje się zajęcie przez AZS ostatniej lokaty w tabeli. Pozytywnie nie nastraja także kwestia finansów klubu. - Czas nie działa na korzyść klubu. Nasza sytuacja finansowa z każdym tygodniem robi się coraz trudniejsza, więc trzeba było podjąć niezbędne kroki. I my, jako zarząd spółki, je podjęliśmy. Udało nam się znaleźć poważnego inwestora, który jest gotowy zaangażować się długoterminowo w spółkę, pokryć wszelkie zobowiązania i zadbać o przyszłość klubu. Mówię tu o Indykpolu, który w tej trudnej sytuacji zdecydował się podjąć ryzyko - powiedział na łamach Gazety Olsztyńskiej Mariusz Szyszko, prezes Spółki Akcyjnej Piłka Siatkowa AZS UWM w Olsztynie.

W poniedziałek na spotkaniu zarządu spółki i przedstawicieli uczelnianego klubu głównym tematem rozmów miały być ustalenia dotyczące przyszłości klubu i dalszego sponsorowania go przez Indykpol. Nieoczekiwanie dla zebranych Szczepan Figiel, prezes AZS UWM, po wystąpieniu prezesa Szyszko ogłosił rezygnację ze swojej funkcji, nie informując o rezultatach negocjacji z dotychczasowym sponsorem tytularnym. - To nie my, zarząd spółki, możemy prowadzić rozmowy o ewentualnym zaangażowaniu się inwestora. My go znaleźliśmy, do takich rozmów doszło, a reszta jest w rękach właściciela akcji, czyli klubu AZS UWM. Sytuacja jest patowa, bo nie ma żadnej decyzji, ani na tak, ani na nie. A czas upływa, co działa na naszą niekorzyść. Także w kontekście przyszłości, bo sezon się kończy i czas już myśleć o tym, co będzie dalej. A my przez tę całą sytuację mamy związane ręce. Aż boję się pomyśleć, co będzie, jak ten stan zawieszenia potrwa jeszcze kilka miesięcy - działacz nie ukrywa, że najbliższe miesiące nie będą dla olsztyńskiego klubu łatwe.

Źródło: Gazeta Olsztyńska

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×