Finał Pucharu CEV: Zagrać na 110 proc. - przed meczami Asseco Resovia - Dynamo Moskwa

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W niedzielę będzie jasne, kto zostanie tegorocznym zwycięzcą Pucharu CEV mężczyzn. Asseco Resovia może już w środę zrobić znaczący krok ku temu trofeum. W pierwszym finałowym spotkaniu podejmie bowiem Dynamo Moskwa.

W finale Pucharu CEV Asseco Resovii trafił się rywal przedni. Dynamo Moskwa to bowiem drużyna "ograna" zarówno na krajowych, jak i europejskich boiskach. W 2011 r. zespół ten sięgnął po wicemistrzostwo Rosji i zajął 3. miejsce w Lidze Mistrzów. Rok wcześniej w Rosji był trzeci, ale za to w LM stał na drugim stopniu podium. W drodze do finału tegorocznej edycji Pucharu CEV Dynamo pokonało kolejno Lokomotiw Charków, Biełgoroje Biełgorod, Halbank Ankara i - w półfinale Acqua Paradiso Monza. Ekipa z Moskwy świetnie radzi sobie również na krajowym podwórku - nie przegrało od połowy stycznia, a w minionym tygodniu pokonało dwukrotnie Iskrę Odincowo (i to na wyjeździe), robiąc ogromny krok w stronę finału Superligi.

W drużynie tej w przeszłości występowały takie siatkarskie sławy jak choćby Matiej Kazijski, Dante Amaral, Matej Cernić czy Władimir Grbić. Obecnie o sile zespołu stanowią między innymi środkowi Aleksiej Ostapienko i David Lee, przyjmujący Peter Veres oraz rozgrywający Siergiej Grankin. - Na pewno kluczową postacią w ich zespole jest Veres, ale nie zawsze jest tak, że on dostaje i kończy najwięcej piłek. Są spotkania, w których inny zawodnik jest bardziej wyróżniający się. Z pewnością ta trójka skrzydłowych – Veres, Kalinin i Pawłow, ale także środkowi, potrafią być bardzo skuteczni w ataku - ocenia przed tym meczem Andrzej Kowal, trener Asseco Resovii.

Szkoleniowiec podkreśla, że kluczowy dla przebiegu rywalizacji będzie pierwszy mecz w Rzeszowie. - Zwycięstwo pozwoliłoby nam uzyskać pewną przewagę psychologiczną. Wiemy jednak, że aby tego dokonać musimy zagrać na sto dziesięć procent swoich możliwości, bo w innym wypadku będzie trudno o sukces - zaznacza. Wtóruje mu kapitan Resovii, Olieg Achrem. - Jesteśmy zespołem, który potrafi wykorzystać atut własnej hali. Na Podpromiu gramy zwykle dobrze - w tym sezonie przegraliśmy tylko dwa pojedynki, jeden w PlusLidze z Częstochową i jeden w półfinale Pucharu Polski ze Skrą - przypomina.

Węgierski przyjmujący Dynama, Peter Veres, podkreśla jednak, że zdobycie Pucharu CEV to jeden z głównych celów jego zespołu na ten sezon. - Sponsor naszego klubu ceni sobie szczególnie sukces w europejskich pucharach, ponieważ chce jak najlepiej zareklamować markę drużyny w Europie i wygrać w końcu jakieś trofeum, tym bardziej, że w ostatnich sezonach nasz zespół nie wygrał ani krajowych rozgrywek, ani Ligi Mistrzów - tłumaczy.

Nie chcę powiedzieć, że jesteśmy faworytem w rywalizacji z Resovią, ale wydaje mi się, że dzięki korzystnemu układowi spotkań mamy większe szanse na wygranie trofeum. Czujemy się dobrze, mamy poczucie własnej wartości i chcemy dołączyć do zespołu z Kazania, który już pokonał polski zespół w niedawnym finale Ligi Mistrzów.

* wypowiedzi za oficjalną stroną Asseco Resovii (assecoresovia.pl) 

Źródło artykułu:
Komentarze (3)
avatar
MITCH
28.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No to jest sukces, a nie SKRA chciała w weekend LM obalić i odtrąbić wielki sukces polskiej siatkówki z zielonym stolikiem w tle, ciekawe kiedy znowu kupią FF - 2, 3 lata? Brawo Resovia, tak ja Czytaj całość
avatar
Boss
28.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Cała Polska powinna dziś być z Resovią, bo nasz zespół stoi przed historyczną szansą. W Rosji będzie bardzo trudno o korzystny wynik, więc trzeba się spiąć i chociaż na włąsnym parkiecie zanoto Czytaj całość
avatar
Aga BDG
27.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mocno trzymam kciuki za Reskę. Rewanż w Moskwie stawia ich w bardzo niekorzystnej sytuacji, ale może chociaż we własnej hali sprawią kibicom ogromną radość. Na razie w polsko-rosyjskich bojach Czytaj całość