Patryk Jucha: W ostatnim spotkaniu pokazałeś się z jak najlepszej strony, jednak to było za mało i Twój zespół przegrał pierwsze spotkanie w finale Pucharu CEV.
Gyorgy Grozer: Cóż mi ze swojej dobrej postawy, skoro przegraliśmy. W swojej grze w spotkaniu przeciwko Dynamo Moskwa mogę dopatrzeć kilku elementów, które przed rewanżem muszę poprawić, gdyż mogę się zaprezentować jeszcze lepiej.
Jak się grało w meczu, w którym po przeciwnej stronie siatki stał Twój przyjaciel - Peter Veres? Była to dla Ciebie jakaś dodatkowa motywacja?
- Minęło już dwanaście lat od momentu kiedy grałem razem z Veresem. To świetny zawodnik, potrafiący wykańczać piłki z pozoru stracone. Jego umiejętności i profesjonalizm pozwoliły mu dotrzeć na sam szczyt. Od wielu lat należy do czołowych przyjmujących nie tylko rosyjskiej ligi. Dzisiaj kiedy stanęliśmy naprzeciwko siebie, nie czułem w ogóle tego, że minęło tyle lat od ostatniego naszego "boiskowego" spotkania. To było fantastyczne uczucie.
Przyjmujący Dynama powiedział również, że miejsce dla zawodników twojej klasy jest w lidze rosyjskiej. Jak możesz skomentować tę wypowiedź?
- Na pewno tam jest jego miejsce. Patrząc na jego indywidualne osiągnięcia i ogólną formę, chyba nie istnieje dla niego lepsze miejsce do gry. A co do mnie, to ciężko mi cokolwiek powiedzieć, gdyż z rosyjską Superligą nie miałem za wiele do czynienia. Może kiedyś będę miał, zobaczymy co życie przyniesie.
W tym momencie nasuwa się pytanie, czy rozpocząłeś już rozmowy odnośnie nowego kontraktu. Obecny wiąże Cię z rzeszowską drużyną tylko do końca tego sezonu.
- W tym momencie nie prowadzimy żadnych rozmów. Są ważniejsze rzeczy niż mój kontrakt. Na to przyjdzie czas po zakończeniu sezonu. Na pewno jednak nie będę chciał odejść na siłę i postaram się zostać w ekipie z Rzeszowa na kolejny sezon.
Te ważniejsze rzeczy to pewnie faza play-off PlusLigi i drugi mecz w ramach finału Pucharu CEV.
- Dokładnie. Przed nami bardzo ważny mecz w Moskwie, który na pewno postaramy się wygrać. Ze swojej strony mogę obiecać, że dam z siebie wszystko. Później wracamy do play-off, gdzie również chcemy zajść najdalej jak to tylko będzie możliwe.
Uważasz, że stać was jeszcze na odwrócenie losów rywalizacji w finale Pucharu CEV?
- Myślę, że tak. W rosyjskiej drużynie też występują ludzie, którzy również popełniają błędy, czy też mogą mieć gorszy dzień. Niczego nie mogę obiecać prócz tego, że zrobimy wszystko by wrócić do Rzeszowa razem z Pucharem.
W play-off PlusLigi czeka na was ekipa ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle.
- To dobra drużyna, zdążyliśmy się już dobrze poznać. Na pewno to będzie ciekawa rywalizacja, która dostarczy wielu emocji. Mam nadzieję, że przechylimy szalę zwycięstwa na naszą korzyść i wejdziemy do finału rozgrywek.
Dla rzeszowskich kibiców jesteś prawdziwym idolem. Czy na co dzień odczuwasz tę sympatię również poza halą ?
- Oczywiście, że tak. To wspaniałe, że kibice tak bardzo utożsamiają się zarówno z klubem jak i z poszczególnymi zawodnikami. To jest niesamowity motywator do tego, by stawać się coraz lepszym.
Są ważniejsze rzeczy niż mój kontrakt - rozmowa z Gyorgy Grozerem, atakującym Asseco Resovii
Gyorgy Grozer od niemal dwóch sezonów jest liderem i duchowym przywódcą Asseco Resovii Rzeszów. Po dobrym występie w finale Pucharu CEV, w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl ocenił swoją postawę w tym spotkaniu, a także zdradził swoje plany odnośnie najbliższej przyszłości.