Leszek Rus: Mecze z Atomem to już historia

Zespół z Dąbrowy Górniczej można określić największym wygranym minionego sezonu PlusLigi Kobiet. Zagłębianki triumfowały w Pucharze Polski i wywalczyły brązowe medale ligi. Drugi trener MKS zapowiada, że w kolejnym sezonie jego drużyna będzie walczyła o jeszcze lepszy rezultat.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk

W sezonie 2010/11 zespół Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza nie wytrzymał presji w półfinale ligowych rozgrywek i zakończył je bez żadnego medalu ani pucharu. Władze klubu wyciągnęły wnioski i postanowiły zmienić koncepcję budowy drużyny; stworzono szeroką kadrę, w której zmienniczki nie odstawałyby poziomem od zawodniczek przewidzianych do gry w meczowej szóstce. Przewidywanym skutkiem takiej strategii było powstanie zespołu pozbawionego gwiazd, stawiającego nie na popisy jednostek, lecz na stabilną i konsekwentną grę całej drużyny. Ta koncepcja sprawdziła się niemal w stu procentach: dąbrowianki po minionym sezonie mogą pochwalić się Pucharem Polski i wywalczeniem prawa do gry w Lidze Mistrzyń, zaś do finału ligi zabrakło im naprawdę niewiele. Już teraz zespół z Zagłębia Dąbrowskiego jest określany prawdziwym zwycięzcą tegorocznej PlusLigi Kobiet. - Sezon 2011/2012 był krótki, ale intensywny. Dwudziestolecie klubu wyszło nam fajnie, bo zdobyliśmy Puchar Polski, a brąz był jego zwieńczeniem. Medal PlusLigi Kobiet zaspokoił nasze aspiracje na ten sezon, choć zawsze można powiedzieć, że mogło być lepiej. Mamy jednak cel na przyszły sezon i postaramy się coś więcej ugrać - zapowiada dumny ze swojej ekipy Leszek Rus, drugi trener zagłębiowskiego MKS-u.

W wypowiedziach brązowych medalistek ligi pojawiało się niemal zawsze stwierdzenie "cieszymy się z osiągniętych rezultatów, ale mimo wszystko żal nam półfinału z Atomem Trefl Sopot". To poczucie podzielają wszyscy związani z drużyną Waldemara Kawki: upragniony awans do spotkań o mistrzostwo był na wyciągnięcie ręki. Członek sztabu trenerskiego MKS-u zapewnia, że feralne starcie z Atomówkami nie wpłynęło destrukcyjnie na atmosferę w jego zespole. - Sopot nie śni nam się już po nocach. Musieliśmy szybko wykasować z pamięci półfinał i skupić się na rywalizacji o trzecie miejsce. To już jest historia, poza nami. Co do rywalizacji z BKS-em, to takie mecze są gorsze, bo mając właściwie srebro w kieszeni, inaczej podchodzi się do walki o złoto. Gdybyśmy zagrali z Muszyną, która nam leży, to mecze z nimi na pewno stałyby na dobrym poziomie i zawsze przeciwko nim gra nam się układała. Natomiast mecze o najniższy stopień podium rządzą się swoimi prawami i w nich BKS postawił nam trudne warunki. Na szczęście nasze dziewczyny pokazały swoje charaktery i że są ambitne - szkoleniowiec chwalił swoje podopieczne.

W okresie przerwy między kolejnymi ligowymi konfrontacjami najbardziej oczekiwanymi wiadomościami są te dotyczące kadrowych przetasowań i zmian barw klubowych. Trener Rus, pytany o posezonową aktywność zawodniczek i władz Tauronu MKS, nie zdradził wiele. - Szykujemy się już praktycznie do nowego sezonu. Na razie wkraczamy w okres roztrenowania, zawodniczki zagraniczne oraz dwie polskie (Elżbieta Skowrońska i Izabela Żebrowska – przyp. red.) niebawem rozpoczną pracę z reprezentacjami. Budujemy też zespół już na kolejny sezon. Na razie mogę powiedzieć tylko tyle, że zmiany w zespole będą kosmetyczne i rozmowy trwają. Resztę chciałbym zachować w tajemnicy - enigmatycznie zakończył trener.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×