Pewne zwycięstwo Skry - relacja z meczu PGE Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel

Drugie spotkanie półfinałowe w PlusLidze mężczyzn pomiędzy PGE Skrą Bełchatów a Jastrzębskim Węglem zakończyło się bardzo szybko, w porównaniu z meczem środowym. Bełchatowie odnieśli pewne zwycięstwo 3:0 i zapewnili sobie i swoim kibicom spokojne święta.

Początek meczu, podobnie jak w środę, lepszy mieli siatkarze Jastrzębskiego Węgla, ale bełchatowianie szybko doprowadzili do remisu (3:3). Do przerwy technicznej walka toczyła się punkt za punkt. Ostatnią piłkę przed przymusowym czasem zepsuł Bartosz Kurek atakując w aut i to przyjezdni schodzili na czas z jednym punktem przewagi.

Wyrównana gra trwała do stanu 12:12. Wtedy to w polu zagrywki pojawił się Mariusz Wlazły, który dwa punkty zdobył bezpośrednio po serwisach, a trzeciego po przejściu piłki na drugą stronę siatki zdobył Miguel Falasca. Na drugą przerwę techniczną zespoły schodziły przy prowadzeniu Skry 16:13. Swoją skuteczność z środy zatracił Michał Łasko, który raz po raz był blokowany przez bełchatowian. Do końca seta jastrzębianie nie byli w stanie odrobić strat do mistrzów Polski i pierwsza partia zakończyła się wynikiem 25:19.

W drugim secie zacięta walka toczyła się od samego początku. Jedni i drudzy nie odpuszczali ani na chwilę. Do pierwszej przerwy technicznej (8:7 dla Skry) jak i do drugiej przymusowej pauzy (16:15) wynik cały czas oscylował w okolicach remisu. Kilka minut później gra została przerwana na dłuższą chwilę z powodu sprawdzania akcji, o które poprosiła Skra. Czynność, która zwykle trwa kilkadziesiąt sekund zajęła arbitrom kilka minut, co wywołało falę oburzenia nie tylko na trybunach, ale i wśród zawodników obu ekip.

W końcówce drugiej partii lepsi okazali się być bełchatowianie, którzy odskoczyli swoim rywalom na trzy oczka (20:17). Przez pewien czas pościg prowadzili siatkarze Jastrzębskiego, ale nie dali rady dogonić drużyny z Bełchatowa. Drugi set zakończył się wynikiem 27:25.

Trzecia część czwartkowego spotkania rozpoczęła się tak samo jak poprzednie, czyli od regularnego punktowania siatkarzy obu zespołów. Tuż przed przerwą techniczną dwupunktowe prowadzenie objęli goście z Jastrzębia. Przez pewien czas utrzymywali oni przewagę, dokładnie do momentu, w którym w polu zagrywki PGE Skry pojawił się Karol Kłos. W tym ustawieniu bełchatowianie zdobyli cztery oczka z rzędu i wyszli na skromne, jednopunktowe prowadzenie.

Po drugiej przerwie technicznej (16:14) podopieczni trenera Jacka Nawrockiego szybko powiększyli swoją przewagę o kolejne dwa oczka i podobnie jak w dwóch poprzednich partiach, nie oddali jej już do samego końca. Skra wygrała trzeciego seta 25:20 i cały mecz 3:0.

PGE Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel 3:0 (25:19, 27:25, 25:20)

PGE Skra: Wlazły, Pliński, Kłos, Kurek, Falasca, Winiarski, Zatorski (libero) oraz Bąkiewicz, Woicki, Możdżonek.

Jastrzębski: Łasko, Vinhedo, Bartman, Gawryszewski, Kubiak, Holmes, Rusek (libero) oraz Bontje, Violas, Bożko.

MVP: Bartosz Kurek.

Stan rywalizacji (do 3 zwycięstw): 2:0 dla Skry.

Źródło artykułu: