Bełchatowianie oba mecze na własnym parkiecie wygrali. W pierwszym pojedynku co prawda męczyli się aż pięć setów, ale koniec końców w tie-breaku pokonali podopiecznych Lorenzo Bernardiego 15:11. Kolejny pojedynek przebiegł już całkowicie pod dyktando drużyny Jacka Nawrockiego i Skra szybko zwyciężyła 3:0. Rywalizacja co prawda przenosi się do Jastrzębia, ale strata gospodarzy wtorkowej rywalizacji jest spora. - Jeszcze nie świętujemy awansu do finału, bo wiemy jak gorący jest teren w Jastrzębiu. Jedziemy tam oczywiście z nadzieję na zwycięstwo, ale wiemy jak trudny będzie to cel do zrealizowania - komentował dyplomatycznie dla SportoweFakty.pl libero mistrzów Polski Paweł Zatorski. Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw, więc teoretycznie rozstrzygający o awansie mecz może odbyć się w Bełchatowie, jeśli oczywiście jastrzębianie na własnym parkiecie wygrają oba pojedynki.
Jastrzębski Węgiel - Skra Bełchatów, wtorek godz. 17:30
W Rzeszowie na pewno odbędą się dwa mecze, bo w drugim półfinale jest remis 1:1. Pierwszy pojedynek na własnym boisku ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która po rundzie zasadniczej była wiceliderem tabeli, sromotnie przegrała z Resovią Rzeszów 0:3. Aż w dwóch setach kędzierzynianie nie zdołali ugrać nawet 20 punktów. Dzień później gospodarze niespodziewanie się jednak odrodzili i zwyciężyli 3:1. Podopieczni Andrzeja Kowala lepsi byli tylko w inauguracyjnej partii, którą na dodatek wygrali na przewagi 26:24. - Zagraliśmy nerwowo i całkiem niepotrzebnie tak się stało. Wygrywając mecz otwarcia tej rywalizacji, zrealizowaliśmy plan minimum na mecze w Kędzierzynie-Koźlu - podsumowywał na łamach SportoweFakty.pl Maciej Dobrowolski, rozgrywający Resovii.
Resovia Rzeszów - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, wtorek godz. 20:00, środa godz. 20:00
Walka o miejsca 5-8 toczy się tylko do dwóch zwycięstw. W pierwszej parze gra Delecta Bydgoszcz oraz AZS Politechnika Warszawska. Inauguracyjne spotkanie bydgoszczanie wygrali 3:0. Było to jednak zaraz po tym, jak zawodnicy Radosława Panasa boleśnie przegrali w finale Pucharu Challenge. W wypowiedziach zwycięzców niejednokrotnie pojawiały się komentarze, że właśnie niedyspozycja po pojedynku w europejskich pucharach wpłynęła na tak miażdżącą porażkę Akademików. Dodatkowym atutem Delecty będzie gra na własnym parkiecie.
Delecta Bydgoszcz - AZS Politechnika Warszawska, wtorek godz.18.00
W drugiej parze szansę na awans do kolejnej rundy ma właśnie niedawny zdobywca Pucharu Challenge AZS Częstochowa. Ekipa spod Jasnej Góry w Kielcach wygrała pierwszy mecz 3:1 i może już w środę zbliżyć się do upragnionej piątej lokaty. Miejsce numer pięć gwarantuje udział w europejskich pucharach w przyszłym sezonie. Fart Kielce po rundzie zasadniczej zajmował siódme miejsce, czyli był sklasyfikowany jedno oczko niżej niż Akademicy. Na papierze kielczanie nie są faworytem do awansu do kolejnej rundy.
Tytan AZS Częstochowa - Fart Kielce, środa godz. 19.00