Po dwóch słabszych setach reprezentantki Niemiec odnalazły swój rytm gry i doprowadziły do tie-breaka, w którym prowadziły 14:9. Do wygranej wystarczył im jeden, choćby zdobyty przypadkiem, punkt. Obecni w dąbrowskiej hali Centrum niemieccy dziennikarze nie mogli uwierzyć w przebieg zdarzeń, którego byli świadkami. Polki powstrzymały swoje rywalki w siedmiu kolejnych akcjach i mimo beznadziejnej sytuacji zwyciężyły w całym spotkaniu. - Wierzyłam cały czas w to, że wygramy tego seta i cały mecz, jednak tak się nie stało. Nie przejmujemy się tą porażką, to wciąż jest okres przygotowań. Ten mecz nie był szczególnie ważny, ale myślę, że porażka będzie miała dobry wpływ na całą drużynę. Dzięki niej będziemy pamiętać, że gra się do końca meczu i w następnych spotkaniach będziemy bardziej skoncentrowane - takie wnioski z przegranej wyciągnęła Corina Ssuschke-Voigt, reprezentantka niemieckiej drużyny.
Poza końcówką piątego seta mecz nie był szczególnie ekscytujący, przede wszystkim z powodu sporej ilości błędów popełnionych przez siatkarki obu zespołów. Niemki dopiero po dwóch przegranych setach zaczęły grać szybszą i bardziej efektywną siatkówkę, zaś ich najlepsza atakująca, Angelina Grun, pełnię swoich możliwości pokazała dopiero w czwartym i piątym secie. - Możemy poprawić nasza grę, po prostu musimy popracować nad jej jakością i stabilizacją. Nasza reprezentacja rozegrała właśnie pierwszy mecz w tym roku: spotykamy się w takim składzie pierwszy raz, dlatego to normalne, że zdarzają nam się okresy dobrej i złej gry. Jutro jest kolejne spotkanie, będziemy spokojnie się do niego przygotowywać, a potem czeka na nas Turcja - mówiła środkowa.
Jakie nastroje panują w kadrze Giovanniego Guidettiego przed jedną z najważniejszych imprez sezonu reprezentacyjnego? - Atmosfera w zespole jest idealna, ponieważ w kadrze nie ma żadnej indywidualistki pracującej tylko na swoje konto. Jesteśmy zespołem i każda z nas myśli o swoich koleżankach z drużyny - stwierdziła Niemka.
W pomeczowej rozmowie z siatkarką Atomu Trefla Sopot nie mogło zabraknąć pytania o przynależność klubową zawodniczki w nadchodzącym sezonie. - Mam kilka ofert z różnych klubów i różnych krajów, także z Polski. Na razie czekam na rozwój wydarzeń i być może zadecyduję o swoje przyszłości tuż po kwalifikacjach w Ankarze albo nieco później - zdradziła siatkarka.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)