LŚ grupa D: Koniec czarnej serii

Bułgarzy w końcu lepsi od Argentyńczyków. Siatkarze z Europy niemiłosiernie męczyli się z rezerwami Albicelestes. Swoich kibiców nie zaskoczyli gospodarze, którzy przegrali siódmy kolejny mecz.

- To dla nas niezwykle ważne zwycięstwo. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz wygraliśmy z Argentyną - cieszył się na pomeczowej konferencji Cwetan Sokołow, kapitan reprezentacji Bułgarii, która potrzebowała trzech weekendów rozgrywek Ligi Światowej, aby przerwać czarną serię w starciach z ekipą z Ameryki Południowej.

Zaledwie 250 widzów tego piątkowego pojedynku z pewnością nie wychodziło z hali w Guimaraes zawiedzionych. Blisko dwugodzinny bój zakończył się tie-breakiem. Kluczem do zwycięstwa siatkarzy z Europy była dyspozycja ich kapitana. Sokołow w ciągu pięciu setów zdobył aż 29 punktów. - Były momenty, w których przegrywaliśmy, a mimo to reagowaliśmy pozytywnie. To był dobry mecz i możemy być tylko szczęśliwi - mówił bułgarski atakujący.

Porażka Albicelestes była składową słabego dnia we wszystkich elementach siatkarskiego rzemiosła. Podopieczni Javiera Webera przegrali wyraźnie we wszystkich statystykach. - Bułgarzy serwowali bardzo dobrze, co stwarzało nam kłopoty - zdiagnozował przyczyny porażki Nicolas Uriarte.

Z drugiej strony należy spojrzeć na skład, jaki wystąpił przeciwko biało-zielono-czerwonym. W składzie próżno szukać największych gwiazd zespołu, a przede wszystkim graczy, którzy w poprzednich tygodniach regularnie wybijali Bułgarom siatkówkę z głowy. Mimo to zdołali wywalczyć jedno, cenne "oczko".

Bułgaria - Argentyna 3:2 (22:25, 25:11, 26:24, 17:25, 15:11)

Bułgaria: Bratoew G., Bratoew W., Todorow, Gocjew, Sokołow, Skrimow, Iwanow (libero) oraz Bożiłow, Gadżanow, Penczew

Argentyna: Gabriel, Castellani, Uriarte, Poglajen, Giustiniano, Gauna, Lopez (libero) oraz Bengolea, Vavanna, Martina, Bruno

***

Niewielkim zainteresowaniem cieszyło się również spotkanie gospodarzy. Portugalscy kibice niezbyt wierzyli w umiejętności swoich reprezentantów. W dwóch pierwszych weekendach zmagań siatkarze z Półwyspu Iberyjskiego nie wygrali żadnej potyczki.

Podopieczni Vitala Heynena nie zamierzali zmieniać tego stanu rzeczy. Szkoleniowiec Niemców konsekwentnie stawiał na najlepszych tego dnia - nie dokonał żadnej korekty w składzie. Niemcy przegrali rywalizację w ataku, ale mieli ogromną przewagę w bloku. W tym elemencie posiadali aż 12 "oczek" przewagi!

- Niemcy zagrali bardzo konsekwentnie i skutecznie. Nasze przyjęcie było na dobrym poziomie, ale atak już nie... - przyznał na pomeczowej konferencji kapitan Portugalczyków Flavio Cruz. - Lubię takie spotkania, w których blok dobrze współpracuje z obroną. Jestem bardzo zadowolony ze swojego zespołu - dodał Heynen.

Portugalia - Niemcy 0:3 (18:25, 15:25, 21:25)

Portugalia: Ferreira A., Violas, Fidalgo, Sequeira, Cruz, Santos, Casas (libero) oraz Gil, Ferreira M., Pinto, Rodrigues.

Niemcy: Schwarz, Tischer, Kaliberda, Bohme, Schops, Gunthor, Steuerwald M. (libero)

DrużynaMZPRatio setRatio m. punktyPunkty
Niemcy 12 10 2 3.330 1.178 30
Bułgaria 12 8 4 1.333 1.033 22
Argentyna 12 6 6 0.957 0.979 19
Portugalia 12 0 12 0,194 0.834 1
Komentarze (1)
avatar
Aga BDG
23.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Argentyna bardzo mnie zawodzi. Myślałam, że wygrają tą grupę bez większego problemu, a tu niespodzianka. Niemcom zmiana trenera wyszła świetnie, choć z tego Belga żadna gwiazda.