Sezon halowy skończył się kilka tygodni temu, kluby starają się dokonywać transferów oraz dopinać budżety na kolejne rozgrywki. Z kolei zawodnicy mają teraz czas dla rodziny i na rozrywkę. Jedną z nich jest gra w turniejach piłki plażowej. W Trzciance na piasku rywalizował Maciej Krzywiecki wraz ze swoim partnerem Pawłem Czaplą. - To jest zupełnie inna dyscyplina, trzeba to powiedzieć jasno. Większość, tak jak i ja, traktuje to jako formę spędzenia wolnego czasu, by po prostu nie siedzieć bezczynnie. O to głównie chodzi - oznajmia zawodnik. Ostatecznie w turnieju zajęli miejsca 5-6.
Dla "Krzywego" plażówka jest formą relaksu po sezonie halowym. Jego klub AZS Politechnika Warszawa rywalizował nie tylko na krajowym podwórku, lecz także w europejskich pucharach, było zatem dużo meczów i sporo dalekich podróży. - Sportowo był to nie najgorszy sezon. Przypomnę, iż zajęliśmy drugie miejsce w Challenge Cup, a ligę zakończyliśmy na ósmej pozycji. Na pewno w lidze mogło się to skończyć lepiej, ale trzeba też dodać, iż mieliśmy spore problemy finansowe i ciężko było się zmobilizować - podsumował zawodnik.
Gdy część drużyn PlusLigi dopina składy na przyszły sezon, inne nie wiedzą, czy w ogóle przystąpią do rozgrywek. Co zatem z przyszłością samego zawodnika? - Jeszcze nie wiem, nie podjąłem ostatecznej decyzji, czekam na parę możliwości, na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie odpowiedzieć na pytanie, gdzie będę grał - ucina Krzywiecki.