Final Six WGP: Amerykanki zatrzymały europejskiego jedynaka

W starciu niepokonanych do tej pory reprezentacji Turcji i Stanów Zjednoczonych, zajmujących odpowiednio drugie i trzecie miejsce po dwóch dniach Final Six WGP, zwyciężyły Amerykanki 3:1.

W tym artykule dowiesz się o:

Spotkanie rozpoczęło się od mocnego uderzenia ze strony Amerykanek, które błyskawicznie uzyskały pięciopunktowe prowadzenie, na co zareagować musiał trener Turcji, Marco Aurelio Motta. Pomimo starań jego podopiecznych, tę stratę udało się odrobić jedynie częściowo, przede wszystkim wskutek bloków oraz błędów ekipy USA. Przy serwisie Kristin Richards zawodniczki Hugh McCutcheona zdobyły jednak 4 "oczka" z rzędu, a dzieła dokończyła Nancy Metcalf.

Amerykanki kontynuowały dobrą passę w kolejnej odsłonie. Od pierwszej przerwy technicznej, na której wygrywały 8:5, powiększały różnicę na swoją korzyść. Solidna defensywa i kapitalna postawa Megan Hodge dały rezultat 18:12. - USA zawsze gra dobrą siatkówkę, mają dobre skrzydłowe i środkowe. Dałyśmy z siebie wszystko, ale nie udało się zwyciężyć - podkreśliła po zakończeniu widowiska Esra Gumus.

- Dzisiaj potrafiliśmy grać tylko w jednym secie. Amerykanki były skoncentrowane, mogliśmy pokazać swoją grę tylko w tej partii - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec Turcji. Rzeczywiście, w trzeciej części jego podopieczne odmieniły losy spotkania. Wykorzystały moment dekoncentracji rywalek. Po bloku rezerwowej Nilay Ozdemir, zbiciu Neslihan Darnel i autowym serwisie Alishy Glass USA prowadziło już tylko 2:1.

Na początku czwartego seta zawodniczki znad Bosforu prowadziły 11:7. Nie poszły jednak za ciosem i po chwili był remis 11:11. Następnie trwała wyrównana walka, aż przy stanie 16:16 na lewym skrzydle "błysnęła" rezerwowa Cynthia Barboza, zdobywając 4 punkty. Końcówka należała już do Amerykanek.

- To był kolejny bardzo wymagający mecz. Turczynki są mocne w bloku - zaznaczyła Danielle Scott-Arruda, kapitan USA. - Jutro gramy z Chinami i mam nadzieję, że damy z siebie wszystko - zapowiedział z kolei Marco Aurelio Motta. - Zostały nam do rozegrania jeszcze dwa mecze. Chcemy zdobyć medal tego turnieju - zapewniły zgodnie Esra Gumus i Nilay Ozdemir.

- Jestem bardzo zadowolony z naszego występu. Turcja zagrała dobre zawody, to była taktyczna walka. Zmiany, jakie przeprowadziliśmy, dały pozytywny efekt. Myślimy już o meczu z Kubą - zakończył Hugh McCutcheon.

Turcja - USA 1:3 (18:25, 23:25, 25:21, 20:25)

Turcja: Toksoy, Aydemir, Gumus, Ozsoy, Erdem, Darnel, Kayalar (libero), Guresen (libero) oraz Avci, Kirdar, Ozdemir

USA: Glass, Scott-Arruda, Metcalf, Harmotto, Hodge, Richards, Davis (libero) oraz Haneef, Bown, Barboza, Miyashiro, Thompson

DrużynaPunktyMeczeZPRatio setRatio pkt
USA 14 5 5 0 3.750 1.119
Brazylia 13 5 4 1 2.800 1.232
Turcja 9 5 3 2 1.375 1.016
Tajlandia 5 5 1 3 0.727 0.945
Chiny 5 5 2 3 0.583 0.971
Kuba 0 5 0 5 0.000 0.738
Komentarze (1)
avatar
Aga BDG
30.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Rok olimpijski więc Amerykanki błyszczą. Tym razem to raczej żeńska a nie męska kadra będzie siała popłoch. Zwłaszcza, że ten skład występujący w Chinach nie jest jeszcze najsilniejszy.