Thompson: Najważniejsze, że grałyśmy w prawie kompletnym składzie

Siatkarki AZS-u Białystok zajęły czwarte miejsce na turnieju towarzyskim w Baranowiczach. Dla podopiecznych Czesława Tobolskiego były to pierwsze mecze rozegrane w niemal pełnym składzie.

Zespół Czesława Tobolskiego na turnieju w Baranowiczach zajął czwarte miejsce, wygrywając zaledwie jedno spotkanie z miejscowym Atlantem. Dla ekipy z Podlasia wyniki meczów nie miały większego znaczenia. Akademiczki po raz pierwszy podczas przedsezonowych przygotowań miały okazję zagrać w niemal pełnym składzie. Tuż przed wyjazdem na Białoruś do drużyny dołączyły bowiem reprezentantki Trynidadu i Tobago: Channon Thompson, Sinead Jack, Rheeza Grant i Krystle Esdelle, które wcześniej przebywały na zgrupowaniu kadry, rozgrywającej mecze w ramach eliminacji do mistrzostw świata. Thompson nie ukrywa, że występy w reprezentacji stanowią dla niej bardzo ważną część siatkarskiej kariery. - Mam szansę żyć w ciekawym miejscu i grać w klubie, którego czuję się częścią. Klub jest dla mnie ważny, jednak reprezentowanie kraju i kadra narodowa na pewno pozostaną na pierwszym miejscu - powiedziała przyjmująca reprezentacji Trynidadu i Tobago.

Mimo że Akademiczki miniony weekend zakończyły z tylko jedną wygraną na koncie, Thompson po powrocie z Baranowicz nie kryła zadowolenia z występu w turnieju. Po raz pierwszy bowiem Czesław Tobolski mógł wystawić do meczu optymalną pierwszą szóstkę. - W końcu zagrałyśmy w prawie kompletnym składzie. Musimy teraz ciężko trenować, żeby stworzyć pomiędzy nami odpowiednią relację. Lepsza gra w przyjęciu i ataku powinna doprowadzić do lepszego porozumienia pomiędzy rozgrywającą a pozostałymi zawodniczkami - powiedziała w rozmowie z serwisem orlen-liga.pl siatkarka białostockiego zespołu.

Źródło artykułu: