Udało mi się uniknąć operacji - rozmowa z Grzegorzem Łomaczem, rozgrywającym Lotosu Trefla Gdańsk

Grzegorz Łomacz już drugi sezon poprowadzi grę Lotosu Trefla Gdańsk. Na tydzień przed rozpoczęciem rozgrywek siatkarz zgodził się porozmawiać z naszym portalem o sytuacji w gdańskim zespole.

Karolina Biesik
Karolina Biesik

Karolina Biesik: Turniej Volleyball Cup był waszym debiutem przed własną publicznością i zarazem jednym z ostatnich sprawdzianów przed rozpoczęciem PlusLigi. Zajęliście 3. miejsce, nie prezentując się z najlepszej strony, zwłaszcza w meczu z Effectorem Kielce.

Grzegorz Łomacz: Owszem, w tym turnieju nie pokazaliśmy naszych wszystkich umiejętności. Pierwszego dnia wyszliśmy na boisko trochę spięci. Dla większości zawodników z drużyny był to meczowy debiut przed gdańskimi kibicami. Do tego dopadło nas również zmęczenie. Ostatni okres bardzo ciężko przetrenowaliśmy. To wszystko spowodowało naszą porażkę. Aczkolwiek uważam, że w normalnej dyspozycji powinniśmy mecz z Effectorem Kielce spokojnie wygrać.

W meczu z Szachciorem Soligorsk wasza gra wyglądała już zdecydowanie lepiej.

- Zgadza się. Z zespołem z Białorusi zagraliśmy już bez takiego paraliżu, z pewnym doświadczeniem zebranym w poniedziałek. Złapaliśmy swój rytm meczowy, co też było widać po wyniku. Cieszę się, że chociaż drugiego dnia pokazaliśmy się naszej publiczności z dobrej strony.

Skład Lotosu Trefla Gdańsk po niezbyt udanym sezonie został ponownie mocno przebudowany. Czy zdążyliście się już zgrać w nowym zestawieniu? Jak twoim zdaniem nowi zawodnicy wkomponowali się w drużynę?

- W drużynie jest bardzo dobra atmosfera. Ciągle to powtarzam, ale tak jest w rzeczywistości. Wielu z nas zna się nie od dziś. Po za boiskiem udało nam się już stworzyć bardzo zgrany kolektyw. Powoli zaczyna się to również przekładać na naszą grę. Jeszcze musimy nad zgraniem trochę popracować, ale z meczu na mecz nabieramy do siebie większego zaufania.

Jesteś jednym z pięciu zawodników, którzy spędzą w Lotosie już kolejny rok. Jak porównałbyś obecny skład z tym z poprzedniego sezonu?

- Na razie wszystkie zmiany oceniam bardzo pozytywnie. Przyszli do Gdańska naprawdę bardzo dobrzy zawodnicy, którzy są świadomi swoich umiejętności siatkarskich. Jednak wstrzymałbym się z wszelkimi porównaniami. W zeszłym sezonie zajęliśmy 9. miejsce. Na co stać obecną drużynę dopiero się okaże. Naszą wartość zweryfikuje liga.

Jakie macie plany na te ostatnie kilka dni do rozpoczęcia kolejnego sezonu PlusLigi? Co można poprawić w tak krótkim okresie czasu?

- Mamy zaplanowane sparingi w Grudziądzu z Delectą Bydgoszcz, z którą mieliśmy już okazję się mierzyć. Później czeka nas jeden spokojny tydzień trenowania przed inauguracyjnym meczem. Popracujemy nad elementami taktycznymi i przede wszystkim nad zgraniem zespołu. 7 października gramy pierwsze spotkanie nowego sezonu. Wybierzemy się do Bełchatowa, aby powalczyć o punkty. Nie da się ukryć, że mamy na początku bardzo trudny terminarz, ale nie narzekamy. Musiał on zostać jakoś ułożony. Wiemy, że musimy walczyć z każdym, również z tą najlepszą czwórką polskiej ligi.

Jak wygląda sytuacja zdrowotna drużyny? Czy sztab medyczny Lotosu Trefla Gdańsk jest bardzo zapracowany?

- Niestety kontuzje nie ominęły naszego zespołu. Michał Kamiński wypadł nam ze składu. Początkowo miał to być niegroźny uraz kostki, a już siedem tygodni Michał nie jest w pełnej dyspozycji. Praktycznie cały okres przygotowawczy nie trenował z nami na pełnych obciążeniach. Nie wiemy kiedy będzie gotowy do gry. Mam nadzieję, że jak najszybciej będziemy mieli do dyspozycji dwóch zdrowych atakujących.

A co z twoim zdrowiem? Uczestniczysz w przygotowaniach zespołu pomimo swoich dolegliwości - wykonujesz zagrywkę lewą ręką. Czy kibice Lotosu mają prawo do obaw o swojego rozgrywającego?

- Trenuję zagrywkę lewą ręką i wychodzi mi to coraz lepiej (śmiech). Niestety prawej ręki nie mogę za bardzo nadwyrężać. Miałem ciężką diagnozę dotyczącą stawu barkowego. Na szczęście udało się póki co wyeliminować operację. Czuję się coraz lepiej. Miejmy nadzieję, że do startu ligi kontuzjowana ręka będzie już sprawna i będę mógł jej w pełni używać.

W poprzednim sezonie bezsprzecznym liderem jeśli chodzi o punktowanie w zespole był Mikko Oivanen. W tym sezonie na kim spocznie największy ciężar gry?

- Na pewno w poprzednim sezonie nasza gra opierała się przede wszystkim na Mikko. Jest on atakującym światowej klasy. Ciężko będzie go zastąpić. Teraz mamy bardziej wyrównany skład i w każdym meczu będzie się pojawiał inny lider. Dla mnie jako rozgrywającego, który kreuje grę zespołu jest to większa odpowiedzialność, a zarazem duży plus. Będziemy mogli pokazać dużo bardziej urozmaiconą i ciekawą siatkówkę.

Jakie cele Lotos Trefl Gdańsk stawia sobie na sezon 2012/2013?

- Chcemy powalczyć o jak najwyższą pozycję. Awans do fazy play-off to dla nas absolutne minimum. Myślę, że stać nas na dużo, dużo więcej. Zapewniam, że Lotos Trefl Gdańsk jest zespołem, który może sprawić w PlusLidze wiele niespodzianek.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×