My uczymy się trenera, a on nas - po otwartym treningu Asseco Resovii Rzeszów

Ilość kibiców zgromadzonych na treningu rzeszowskiej drużyny oznacza, że fani tęsknią już za ligowymi emocjami i meczową atmosferą. Podobne odczucia mają także sami zawodnicy, którzy pod okiem Ljubomira Travicy przygotowują się do nowego sezonu.

Piotr Mamczur
Piotr Mamczur

- To nasz pierwszy trening przed publicznością i muszę powiedzieć, że było bardzo miło - powiedział po zajęciach Michał Kaczmarek. - Nie spodziewałem się, że przyjdzie aż tyle osób. Myśleliśmy o pięciuset kibicach, którzy będą obserwować nasz trening, a tymczasem było ich chyba koło tysiąca - dodał zadowolony z wielu fanów na pokazowych zajęciach środkowy Asseco Resovii. Kibice nie tylko mogli obserwować swoich pupili, ale również uczestniczyli w konkursach zorganizowanych przez klub. Dzięki temu kilku fanów rzeszowskiego zespołu wyszło z treningu z atrakcyjnymi upominkami.

Kibicom szczególnie podobała maszyna do zagrywek, która została sprowadzona na życzenie trenera Ljubomira Travicy. - Sprzęt ten jest na pewno dla nas dużym ułatwieniem w treningach. Możemy ćwiczyć przyjęcie mocnego serwisu (piłka, wystrzelona z maszyny, może lecieć z prędkością 130 km/h – przyp. red.) i nie jest do tego konieczny udział zawodników w zagrywce. Jest to o tyle ważne i pożyteczne dla nas, że nie musimy, jak to czasami bywało, wykonywać rano po 70 lub 80 zagrywek. Przyjmujący mają za to więcej wzmożonej pracy - powiedział o mechanicznej nowości w klubie Piotr Łuka. - Maszyna do zagrywek stanowi odciążenie dla zawodników, którzy musieli zagrywać - wypowiedział się w podobnym tonie Kaczmarek. Mniej serwisów może stanowić zagrożenie, że zostanie osłabiona zagrywka i ten element nie będzie już zbytnio skuteczny. - To, że będziemy mniej serwować, nie wydaje mi się, aby osłabiło ten element. W razie potrzeby potrenujemy zagrywkę - zauważa środkowy Resovii.

Przed sezonem w Resovii nastąpiło sporo zmian. Przybyło kilku nowych zawodników oraz niezwykle doświadczony trener Ljubomir Travica. - Na razie jeszcze obserwuję zawodników, poznaję ich - powiedział szkoleniowiec rzeszowskiej drużyny. - Na razie jesteśmy na etapie docierania się. My uczymy się trenera, a on nas - mówił Łuka.

Nowy trener wiąże się często ze sporymi zmianami, nie tylko podczas treningów, ale w ogóle w stylu gry. - Wiele się pozmieniało w treningach. Trener powoli nakreśla nam swoją filozofię pracy i wizję drużyny. Ćwiczymy dosyć dużo, ale zajęcia są tak stopniowane, żeby od razu nie zajechać organizmu. Trener jest na tyle doświadczony, że nie dopuści do kontuzji spowodowanej przetrenowaniem. Wszystko jest wprowadzane stopniowo. W najbliższym czasie wyjeżdżamy do Spały i tam już będzie trudniej - powiedział Łuka. - Nie skupiamy się na określonych ćwiczeniach. Na razie kładziemy po równo nacisk na każdy element siatkarskiego rzemiosła - dodał z kolei Travica.

Do inauguracji sezonu pozostało jeszcze półtora miesiąca, ale wśród zawodników trudno nie zauważyć głodu siatkówki. - Stęskniło się nam za meczami w lidze. Tego odpoczynku było aż za dużo - powiedział z uśmiechem na twarzy Kaczmarek.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×