Drużyna Chemika Police przegrała swoje inauguracyjne spotkanie w rozgrywkach pierwszej ligi. W rywalizację z Budowlanymi Budlex Toruń nie mogły wystąpić dwie zagraniczne siatkarki, które w przerwie letniej dołączyły do zespołu Mariusza Wiktorowicza. Przyczyną absencji obu siatkarek było nieuregulowanie przez Chemika Police opłat w Europejskiej Federacji Siatkówki za występy w zespole zawodniczek zagranicznych. Jednak argumenty dotyczące zasadności pobierania owych opłat są wręcz szokujące! - CEV po raz pierwszy w tym roku zażądał od polskich drużyn pierwszoligowych uiszczenia opłaty tłumacząc swoją decyzję ich możliwością udziału w europejskich rozgrywkach. Z podobną sytuacją jak nasza boryka się m.in. Murowana Goślina i Jedynka Aleksandrów Łódzki - tłumaczy Mariusz Florek, kierownik Chemika Police na łamach serwisu chemik-police.pl.
Trener Chemika Police nie ukrywa, że o decyzji CEV zespół dowiedział się na dzień przed meczem, jednak w klubie liczyli na to, że obie siatkarki będą mogły wystąpić w inauguracyjnym spotkaniu w Toruniu. Zdaniem Polskiego Związku Piłki Siatkowej pobieranie opłat od klubów pierwszoligowych jest niezgodne z prawem, bowiem drużyny z zaplecza Orlen Ligi nie mają możliwości występu w europejskich pucharach. - Nie zrozumiała jest decyzji CEVu, ale wiedzieliśmy o niej na dzień przed meczem i liczyliśmy się z tym, że nie będziemy mogli zagrać w pełnym składzie. Osobiście bardzo żałuję, że w dzisiejszym spotkaniu nie może wystąpić zarówno Lucie jak i Veronika - powiedział trener polickiej ekipy Mariusz Wiktorowicz.