Piotr Makowski w pierwszym sezonie swojej pracy z zespołem bydgoskiej Delecty zajął piąte miejsce w rozgrywkach PlusLigi, dzięki czemu drużyna zapewniła sobie historyczny awans do europejskich pucharów. Prawdziwym testem dla szkoleniowca ma być jednak drugi rok pracy w klubie. W opinii wielu osób znacznie trudniejszy od debiutanckiego. - Tak się mówi, ale w drugim sezonie, kiedy prowadziłem Pałac udało się nam wywalczyć czwarte miejsce w lidze oraz w Pucharze Top Teams i zdobyliśmy Superpuchar Polski. Wspomnienia mam dobre. Byliśmy bardzo blisko brązowego medalu. Mam nadzieję, że w Delekcie będzie podobnie i uda się nam powalczyć z tymi najlepszymi - powiedział w wywiadzie dla Gazety Pomorskiej opiekun zespołu znad Brdy.
Ekipę bydgoskiej Delecty czeka jednak bardzo trudne zadanie, bowiem do meczów ligowych i Pucharu Polski doszły występy w rozgrywkach Pucharu CEV, gdzie już na początek podopieczni Piotra Makowskiego trafili na bardzo trudnego przeciwnika. - W pucharze trzeba mieć dużo szczęścia, bo wiele zależy od losowania. Trafiliśmy na bardzo trudnego rywala, jakim jest zespół z Ankary. Mówi się trudno. Jak mówi przysłowie, jeżeli już spadać, to z wysokiego konia - przyznał opiekun bydgoskiej Delecty w rozmowie z dziennikarzem Gazety Pomorskiej.
Więcej w Gazecie Pomorskiej