Zadanie zostało wykonane - komentarze po meczu Siódemka Legionowo - PTPS Piła

Zarówno ekipa Siódemki Legionowo, jak i pilskiego PTPS-u spodziewała się meczu walki. Dlatego tym większa radość w zwycięskim obozie.

Monika Naczk (kapitan PTPS Piła): Ogromnie się cieszę z tego zwycięstwa, bo jest tutaj trudny teren. Pracowałyśmy nad psychiką, bo wiedziałyśmy, że to będzie trudny mecz, mecz walki. Cieszę się z trzech punktów i naszej drugiej rozgrywającej, która miała trudne zadanie ze względu na kontuzję Mariny (Katić - przyp. red.). Nasza gra falowała, ale cieszę się, że udało nam się opanować. Legionovii życzę powodzenia.

Mirosław Zawieracz (trener PTPS Piła): Przyjechaliśmy walczyć i walczyliśmy. Przyjechaliśmy po trzy punkty i z nimi wyjeżdżamy - nasze zadanie zostało wykonane. Mogła się zaprezentować Emilia Kajzer przy niedyspozycji pierwszej rozgrywającej, Mariny Katić. Na początku było trochę wojny nerwów, ale ją opanowaliśmy.

Cieszę się z tego, że okazało się, iż mam dwie rozgrywające wbrew temu, co ostatnio ukazywało się w prasie. Dlatego też podwójna radość ze zwycięstwa.

Nogi Kasi (Wysokiej - przyp. red.) nie wytrzymały, ponieważ ona ma nieco większe parametry niż standardowe zawodniczki na tej pozycji, a skoro mam dwie równorzędne siatkarki na tej pozycji, mogłem jej dać odpocząć.

Kinga Bąk (kapitan Siódemki Legionovii): To był mecz walki, żałujemy, że nie udało się nam zdobyć punktu, ale wierzę w to, że zaprocentuje w końcu nasz pobyt w Orlen Lidze.

Wojciech Lalek (trener Siódemki Legionovii): Wiem, jak to jest trudno, kiedy w ostatniej chwili wylatuje kluczowa zawodniczka zespołu. My o tym wiedzieliśmy, ale i tak nie daliśmy rady. Mogę być zadowolony z tego, że utrzymał się charakter zespołu. Musimy się nauczyć dobrej gry - to, jak się gra w Orlen Lidze jest kolosalną różnicą w stosunku do tego, z czym się spotykaliśmy przez ostatnie dwa lata. Taki mecz popchnie nas troszeczkę do przodu. Obnażone zostały nasze słabości, w szczególności w przyjęciu. Więcej atutów miała drużyna przyjezdna. Szkoda mi pierwszego seta, bo on się dziwnie toczył, falami. Ponad dwie godziny walki a punktów nie mamy, z kolei rywale są bardzo wysoko w tabeli.

Źródło artykułu: