Zawodnicy z Siedlec przed meczem z akademikami ostatni raz na własnym parkiecie wygrali… 18 lutego, kiedy to pokonali BBTS Bielsko Biała. Złą passę podopieczni trenera Dominika Kwapisiewicza przerwali dopiero w sobotę. Miejscowi nie mieli problemów z pokonaniem niżej notowanych rywali z Poznania. Praktycznie przez całe spotkanie gospodarze kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie w Siedlcach.
- Na pewno zagraliśmy trochę gorzej niż w pierwszej kolejce przeciwko BBTS Bielsko-Biała. Był to mecz na innym poziomie niż poprzedni, ale jesteśmy bardzo zadowoleni z wyniku bo jest to pierwsze zwycięstwo na naszej hali. Oby tak dalej - przyznał po meczu dla SportoweFakty.pl Dawid Bułkowski, przyjmujący KPS-u. 22-letni zawodnik znany jest ze swojej mocnej zagrywki. W sobotę ponownie nękał rywali swoim groźnym serwisem, z którym mieli wiele problemów siatkarze z Poznania.
Zawodnicy Damiana Lisieckiego mimo iż przed meczem skazywani byli na porażkę, grali bardzo ambitnie. Wyłączając pierwszy set, w którym miejscowi nie dali żadnych szans rywalom, beniaminek z Poznania dwoił się i troił, aby uzyskać dobry wynik w Siedlcach. W obu partiach doszło nawet do emocjonujących końcówek. - Myślę, że nerwowe końcówki wynikały z naszego rozluźnienia. Być może za dobrze nam szło, bo nie był to mecz, który trzymał w napięciu do ostatniej piłki - dodaje przyjmujący.
Dawid Bułkowski jest jednym z pięciu nowych zawodników, którzy w przerwie letniej wzmocnili ekipę z Mazowsza. Od początku rozgrywek widać, iż 22-letni siatkarz jest mocnym punktem zespołu z Siedlec. - Dobrze gra mi się przy nowej publiczności. Zawsze na trybunach jest komplet widzów. Trzeba jednak przyznać, że nie jest to taki sam doping jak w Nysie. Mimo wszystko nie ma co narzekać, bo naprawdę jest dobrze - mówi siatkarz. Mimo młodego wieku Bułkowski jest jednym z liderów KPS Jadar Siedlce.
Przyjmujący w poprzednim sezonie występował w Stal AZS PWSZ Nysa, w barwach której wywalczył mistrzostwo I ligi, pokonując Cuprum Lubin. Na co według Dawida Bułkowskiego stać jego były klub w nowych rozgrywkach? - Nie mi oceniać szansę zespołu z Nysy, ale według mnie AZS może mieć dużo większe problemy z wygraniem I ligi niż w poprzednim sezonie. Wiadomo, że zawsze łatwiej jest coś osiągnąć niż później to obronić - dodaje.
Dzięki zwycięstwu zawodnicy KPS-u awansowali na trzecie miejsce w rozgrywkach. Następnym rywalem ekipy Dominika Kwapisiewicza będzie Ślepsk Suwałki. W meczu przeciwko drużynie z Podlasia to siedlczanie będą faworytami. - Jestem pewny, że spokojnie awansujemy do pierwszej czwórki w lidze. Nie możemy skazywać siebie na porażkę. Gdybyśmy nie wierzyli w siebie to poco mielibyśmy grać? Gdybyśmy wychodzili ze spuszczoną głową na każdy mecz to ciężko byłoby coś osiągnąć - kończy Dawid Bułkowski.