Sprawa z Elvim Contrerasem jest dość skomplikowana i powoli zaczyna przypominać historię rodem z telenoweli. - Mówiąc w największym skrócie: jest to ciekawa sytuacja i wciąż nierozwiązana. Czekamy na zdjęcie "czerwonego alertu", aby Elvi mógł wjechać do strefy Schengen na dłużej i podjąć pracę w Polsce. Teraz chodzi tylko i wyłącznie o to - stwierdził drugi trener ZAKSY, Sebastian Świderski.
- Niedawno Contreras był w Holandii ze swoją reprezentacją. Zgodnie z obowiązującymi przepisami mógł tam spędzić zaledwie kilkadziesiąt godzin. Na dłuższy pobyt w jakimkolwiek europejskim kraju i na dostanie pozwolenia na pracę musi cały czas czekać. Zarówno nasi adwokaci, jak i Elviego, ciągle pracują nad rozwiązaniem tej sytuacji - dodał były reprezentant Polski.
ZAKSA, pod nieobecność Contrerasa, dysponuje na przyjęciu zaledwie trzema ogranymi zawodnikami: Serhiyem Kapelusem, Felipe Fontelesem oraz Michałem Ruciakiem. Kadrę zaś uzupełnia niedoświadczony Krzysztof Zapłacki. W Kędzierzynie-Koźlu zdają sobie sprawę, że aby z powodzeniem walczyć na dwóch frontach, klubowi potrzebny jest jeszcze jeden zawodnik na tę pozycję. Dlatego też wszyscy z niecierpliwością czekają na dołączenie do drużyny reprezentanta Dominikany.
Mimo, iż problem związany z 33-letnim zawodnikiem wydaje się być coraz bliżej rozwiązania, to termin przyjazdu tego doświadczonego siatkarza do Polski wciąż nie jest znany. - Nie chcę przewidywać kiedy Contreras do nas dołączy. Ciągle mam nadzieję, że będzie to jak najszybciej. Kilka dni temu powiedziałem, że będzie to za tydzień, ale ten "tydzień" ciągle się przedłuża. Trzeba jednak powiedzieć, że Elvi jest bliżej dołączenia do nas, niż dalej - zakończył Świderski.