Jeszcze kilka miesięcy temu zdecydowanym faworytem spotkania obu drużyn byłby sopocki Atom, jednak sezon 2012/13 przyniósł nowe rozdanie w ekstraklasie pań i to Zagłębianki mogły czuć się pewniej przed sobotnim starciem. Zespół Waldemara Kawki, który w dwóch pierwszych kolejkach ligi zainkasował kompletu punktów, wydawał się górować nad przeżywającym problemy kadrowe zespołem mistrza Polski. Sopocianki upatrywały nadziei na sukces w osobie Noris Cabrery, która po perturbacjach związanych z otrzymaniem certyfikatu od FIVB w końcu dołączyła do Atomówek.
Spotkanie rozpoczęło się od udanych akcji Joanny Staniuchy-Szczurek w ataku i bloku. Dąbrowianki od samego początku "polowały" na siatce na Rachel Rourke, najlepiej punktującą w szeregach nadmorskiego zespołu. Ponadto sopocianki nie prezentowały najlepszej asekuracji, co przekładało się na przewagę MKS-u. Joanna Kaczor raz po raz raziła rywalki na zagrywce, podobnie jak Ivana Plchotova i Natalia Nuszel (9:4). Zawodniczki Jerzego Matlaka zupełnie nie radziły sobie z serwisem przeciwniczek, dlatego rozluźnione gospodynie z uśmiechem na ustach zdobywały kolejne punkty i stało się jasne, że pierwszą partię Atom Trefl powinien spisać na straty. Zmiany poczynione przez byłego trenera reprezentacji Polski nie przyniosły oczekiwanego efektu, jego podopieczne zbyt dotkliwie odczuły celne ciosy dąbrowianek, by podnieść się z kolan (25:9).
Lekarstwem na bolączki Atomu miało być wejście na parkiet długo oczekiwanej Cabrery, ale i ona nie popisała się zbytnio w pierwszej akcji kolejnej partii. Przyjezdne, choć nieco poprawiły skuteczność ataku, zupełnie nie stwarzały zagrożenia swoim serwisem. Tauron MKS praktycznie nie pozwalał przeciwniczkom na punkty ze środka siatki (gdzie na zawodniczki z Sopotu czekała nieomylna Tokarska) i wykorzystywał każdą lukę w ich bloku. Przy serwisie Cabrery mistrzynie Polski odrobiły część strat, w czym swój udział miała zwijająca się jak w ukropie Mariola Zenik. Wystarczyło kilka przyjęć "w punkt" dąbrowianek, by gospodynie znów odbudowały przewagę (16:10). Anna Podolec sprawiła rywalkom niemałe kłopoty swoją zagrywką, przez co wynik seta wciąż był kwestią otwartą. Przebłysk Nuszel pozwolił Tauronowi MKS na utrzymanie przewagi w kluczowym fragmencie partii. Fatalne zbicie z "krótkiej" wprowadziło sporo nerwowości w poczynania Zagłębianek, ale koniec końców ich ofiarna postawa w obronie przyniosła wygraną (25:22).
Im dalej w mecz, tym więcej prostych błędów zdarzało się siatkarkom MKS-u. Mistrzynie Polski starały się wykorzystać moment rozprężenia w ekipie rywalek, by zachować choć cień szansy na odmianę losów meczu. Obie drużyny rozpoczęły trzeciego seta od zdecydowanych zbić środkowych i niepewnych zagrań przyjmujących. Blok Kaczor i kiwka Nuszel przyniosły dąbrowiankom przełamanie początkowej dominacji Atomówek (8:7). Szczególnie gra atakującej Tauronu MKS mogła się podobać; po jej akcjach gospodynie nabrały wiatru w żagle i zdecydowanie punktowały rywalki. Z początkowej pewności sopocianek nie zostało nic, zbyt często zaskakiwały je sprytne zagrania przeciwniczek. Sytuacja na parkiecie przypominała niemalże pierwszy set (może poza tym, że i gospodyniom zdarzały się dziwne wpadki, jak wpuszczenie prostej piłki w trzeci metr). Rozpędzony MKS zwieńczył dzieło (przy wydatnej pomocy sopocianek); akcja kończąca spotkanie zaczęła się, co znamienne dla tego meczu, od złego przyjęcia Atomu (25:19).
Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - Atom Trefl Sopot 3:0 (25:9, 25:22, 25:19)
Tauron MKS: Tokarska, Kaczor, Dirickx, Nuszel, Staniucha-Szczurek, Plchotova, Strasz (libero)
Atom Trefl: Coimbra, Bełcik, Podolec, Szeluchina, Łukasik, Rourke, Zenik (libero) oraz Kaczorowska, Wilk, Kwiatkowska, Pykosz, Cabrera
MVP: Natalia Nuszel (Tauron MKS)
Sędziowie: Maciej Kolendowski (sędzia główny), Anna Niedbał