W dwóch pierwszych spotkaniach Orlen Ligi Rafał Błaszczyk miał do dyspozycji tylko jedną rozgrywającą, Kim Staelens. W meczu z Budowlanymi Łódź szkoleniowiec wrocławianek mógł już skorzystać Marty Haładyn, która na początku sezonu miała problemy zdrowotne. Haładyn potyczkę z drużyną z Łodzi rozpoczęła w podstawowym składzie. - Gdyby nie była gotowa do gry, to nie byłaby wpisana w protokół. Fakt wpisania w protokół świadczy o tym, że zawodniczka może uczestniczyć w grze. W jakim wymiarze, to już sprawa następna. To jest kwestia nie tylko zdrowia, które jest podstawowym wyznacznikiem, ale formy sportowej, wydolności. To już jest jakby mój problem i muszę reagować tak, jak to robiłem w niedzielę. Myślę, że to ważny moment, że już wróciła. Wiąże się on też z jakością treningów. Teraz możemy - mając dwie rozgrywające - robić treningi po prostu lepsze - skomentował opiekun Impela Wrocław.
Przeciwko łodziankom zagrała też Bogumiła Pyziołek, chociaż ona też ma lekkie problemy zdrowotne. - Jeżeli byłoby realne zagrożenie zdrowia, to takiej decyzji bym nie podjął i nie wyszłaby ona w meczu. Jeżeli była wpisana w protokół, to znaczy, że ryzyko jest ograniczone do absolutnego minimum i zawodniczka jest przygotowana do gry. W takiej sytuacji jak najbardziej można z zawodnika korzystać. Może na krótszym dystansie niż normalnie, ale na pewno można - wyjaśnił trener zespołu ze stolicy Dolnego Śląska.