Marta Haładyn: Trzeba mieć do nas cierpliwość

Marta Haładyn wróciła do składu Impela Wrocław i podopieczne Rafała Błaszczyka odniosły pierwsze zwycięstwo w Orlen Lidze. - Bardzo tęskniłam za halą, za siatkówką - mówi zawodniczka.

Bardzo emocjonujące było spotkanie Impela Wrocław z drużyną Budowlanych Łódź. O losach potyczki ostatecznie zadecydował tie-break, a we wcześniejszych setach drużyny toczyły walkę na przewagi. - Myślę, że ten mecz był bardzo nam potrzebny, tak jak i zwycięstwo. Nerwy po dwóch poprzednich nieudanych spotkaniach były zapewnione. Bardzo się cieszę, że pierwsze dwa sety wygrałyśmy, potem się nie udało jakby postawić kropki nad i, ale są dwa punkty, pierwsze punkty w tym sezonie przed własną publicznością. Mam nadzieję, że mecz się mógł podobać, chociaż ta nasza gra jeszcze w ogóle nie wygląda tak, jak powinna. Sądzę jednak, że z tygodnia na tydzień będzie coraz lepiej - powiedziała rozgrywająca wrocławianek, Marta Haładyn.

Przed sezonem zapowiadano, że wrocławianki walczyć będą o czołowe lokaty w Orlen Lidze. Te dwa pierwsze spotkania jednak przegrały. - Presja jest duża i tego nie ukrywamy. Są duże oczekiwania. Może musi troszeczkę ten balon pęknąć i jakby tak od początku musimy zbudować fajną drużynę, bo naprawdę wszystkie potrafimy grać w siatkówkę. Jak jest dobry moment gry, to ładnie to wygląda. Gorzej jak są przestoje, ale to już jest żeńska siatkówka. Trzeba mieć do nas cierpliwość - skomentowała siatkarka.

- Prezesi, nas zarząd i trener - wszyscy oczekują od nas dobrych wyników, chociaż to jest początek sezonu. Trzeba nas rozliczać na końcu, a nie na początku. Nie czy po porażce byłoby trzęsienie ziemi - jestem po kontuzji, ostatnimi czasy byłam wyjęta z drużyny, ale myślę, że po tym spotkaniu wszyscy będą zadowoleni, a następne będzie wygrane - dodała.

Marta Haładyn wróciła do drużyny problemach zdrowotnych. Rafał Błaszczyk, trener Impela, od razu desygnował ją do gry w podstawowym składzie. - Byłam tym zaskoczona, bardzo byłam zaskoczona. Szczególnie, że tak w nawet nie w pełnym zakresie zaczęłam trenować od poniedziałku. Może to jakby miało na celu zaskoczyć zespół z Łodzi. Nie wiem, mam nadzieję, że w jakiś tam minimalny sposób przyczyniłam się do tego, że udało nam się wygrać. Chwała dla dziewczyn, bo piękne widowisko zostało stworzone. Mogło się to podobać kibicom. Oby tak dalej, z lepszym rezultatem, żeby następne zwycięstwo było za trzy punkty - powiedziała zawodniczka portalowi SportoweFakty.pl.

- Już bardzo tęskniłam za halą, za siatkówką. Mam nadzieję, że jakoś się przydałam w tym meczu, a teraz będzie już tylko lepiej - podsumowała.

Komentarze (0)