Bełchatowianie, choć trafili do grupy śmierci, mają na swoim koncie pierwsze zwycięstwo w Lidze Mistrzów. W środę pokonali Fenerbahce Stambuł 3:0. - Trudniejszych przeciwników mieliśmy tylko w sezonie 2008/09, gdy rywalizowaliśmy w grupie z Iskrą Odincowo i VfB Friedrichshafen - wspomina dla "Przeglądu Sportowego" prezes Skry Konrad Piechocki.
W tym roku awans do kolejnej rundy wywalczą zwycięzcy grup oraz sześć z siedmiu zespołów, które zajmą drugą lokatę. Skra nie będzie organizatorem Final Four, dlatego, aby dostać się do strefy medalowej musi przejść dodatkowo dwie rundy play-off.
- Mnie nie przeszkadza, że PGE trzy razy organizowała turniej finałowy. Wręcz przeciwnie, uważam to za sukces i zaszczyt. Awans drogą sportową do Final Four byłby jednak dla Skry Bełchatów nobilitacją i zamknąłby usta krytykantom - tłumaczy były trener Skry Ireneusz Mazur.
Źródło: Przegląd Sportowy