Przegrały by zdążyć na pociąg? - relacja z meczu AZS Białystok - SVS Schwechat

W drugim spotkaniu Pucharu CEV AZS Białystok przegrał z SVS Post Schwechat 0:3 i złotego seta. W ten sposób akademiczki pożegnały się z tym drugim, co do ważności, europejskim pucharem.

Początku pierwszego seta akademiczki nie mogły zaliczyć do udanych. Podopieczne Czesława Tobolskiego miały kłopoty z przyjęciem zagrywki oraz skończeniem ataku, co przełożyło się na wynik. Na pierwszą przerwę techniczną schodziły przegrywając 5:8. Po regulaminowym czasie w grze przewaga Austriaczek wzrastała i w pewnym momencie tablica świetlna wskazywała wyniki 21:13. Wtedy w pole zagrywki weszła Natalia Kurnikowska, która dzięki swojej silnej zagrywce zdobyła sześć punktów z rzędu i było 21:19. Niestety, punktową serię młodej Polki przerwała znana z występów w Stali Mielec Katerina Kociova. Pozytywny impuls w grze białostoczanek dała Riza Grant. Reprezentantka Trynidadu i Tobago zmieniła w końcówce partii Channon Thompson i zdobyła punkt dla swojego zespołu. Ostatecznie jednak to piętnastokrotny mistrz Austrii mógł cieszyć się ze zwycięstwa 25:20.

W kolejnej odsłonie obraz gry się nie zmienił. Pomimo tego, że Czesław Tobolski próbował różnych wariantów ustawienia, nie przekładało się to na wynik na boisku. Na domiar złego Polki popełniały proste błędy. Po podwójnym odbiciu Edyty Rzenno tablica wskazywała 9:2 dla Austriaczek. Pomimo niekorzystnego wyniku akademiczki nie poddawały się i starały się nawiązać walkę z przeciwniczkami. Dzięki dobrej grze w bloku Sinead Jack oraz Natalii Kurnikowskiej białostoczanki zniwelowały straty do rywalek. Po dobrej zagrywce Krystle Esdelle potrafiły wyjść nawet na prowadzenie 11:10. Chwilę później podopieczne Czesława Tobolskiego zdobyły dwa kolejne punkty. Jednak gospodynie grały ambitnie i nie pozwoliły Polkom odskoczyć na więcej niż kilka punktów. Warto dodać, że w tej partii z dobrej strony pokazała się Natalia Kurnikowska, która zdobyła punkt bezpośrednio z zagrywki. Niestety po drugiej przerwie technicznej białostoczanki zostały skarcone przez rywalki i to zawodniczki z Austrii zwyciężyły w tej partii 25:19.

Początku trzeciego seta akademiczki nie zaliczą do udanych. Już w pierwszej akcji siatkarską "czapę" dostała Sylwia Chmiel, która tę partię rozpoczęła w wyjściowej szóstce. Kolejne akcje to dobra gra siatkarek ze Schwechat, które skrzętnie powiększały przewagę. Zauważyć należy, że w tym meczu - w porównaniu z pierwszym spotkaniem w Białymstoku - gospodynie miały lepiej rozpracowane rywalki. Po bloku na Krystle Esdelle prowadziły 6:3. Na domiar złego w szeregach siatkarek z Polski pojawił się błąd ustawienia. Po tak kuriozalnie straconym punkcie na pierwszą przerwę techniczną na prowadzeniu schodziły gospodynie. Po czasie w grze sympatycy białostockiego zespołu nie mieli powodu do śmiechu, ponieważ ich siatkarki nie zdołały dogonić rywalek. W dalszej części tej odsłony w grze akademiczek nastąpił przełom. W tym momencie o grze w siatkówkę przypomniała sobie Sinead Jack, która była motorem napędowym swojego zespołu. Trynidadka, w krótkim odstępie czasu zdobyła dwa punkty i doprowadziła do remisu 15:15. Po poprawnej grze akademiczek przyszedł czas na lekki kryzys. Podopieczne Czesława Tobolskiego jednak się odbudowały i stoczyły walkę w emocjonującej końcówce. Ostatecznie jednak to Austriaczki zwyciężyły 25:23.

O końcowym wyniku zadecydował złoty set. Akademiczki wyszły na tę partię najsilniejszą szóstką. Jej początek to wyrównana gra obu zespołów. Po kiwce Esdelle tablica wyników wskazywała 2:2. W kolejnych akcjach akademiczki lepiej prezentowały się na siatce. Po atakach Kurnikowskiej oraz Esdelle Polki prowadziły 5:3. Niestety prowadzenie białostoczanek nie trwało długo. Austriaczki szybko odrobiły straty i było 6:6. W kolejnej akcji Channon Thompson zaatakowała w aut i akademiczki straciły tak ciężko zdobyte prowadzenie. Niestety jednak chwilę później Sinead Jack powtórzyła wyczyn swojej koleżanki z reprezentacji i na czystej siatce zaatakowała w aut. W ten sposób zawodniczki ze Stachat były bliżej zwycięstwa (8:6). Po zmianie stron dobrze blokiem zagrała Ewa Cabajewska i akademiczki powróciły do gry. Chwilę później Sinead Jack zdobyła punkt bezpośrednio z zagrywki i było 8:8. Kolejne akcje to jednak błędy akademiczek i przy stanie 10:8 dla gospodyń trener Czesław Tobolski poprosił o czas dla swojego zespołu. Po przerwie w grze akademiczkom zdarzył się przestój i to rywalki były bliżej upragnionego zwycięstwa prowadząc 12:8. Od tego momentu siatkarki z Białegostoku zdobyły trzy punkty z rzędu i tablica wskazywała 12:11 dla gospodyń. Niestety była to ostatnia dobra akcja dla Polek. Ostatecznie po ataku Kateriny Kociovej siatkarki z Austrii wygrały 15:12.

SVS Post Schwechat  - AZS Białystok  3:0 (25:20, 25:19, 25:23)
Złoty set: 15:12

SVS Schwechat: Kociova, Radosova, Maletić, Simich, Castiglione, Inić, Hua Ma (libero).

AZS Białystok: Kurnikowska, Jack, Rzenno, Thompson, Cabajewska, Esdelle, Bulbak (libero) oraz Chmiel, Grant, Tomsia.

Komentarze (2)
eMe
31.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ale głupi tytuł. jak zwykle szukacie sensacji 
avatar
stahu93
30.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
żal dupę ściska przegrać z Austrią