Zablokowane dąbrowianki - relacja z meczu Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - BKS Aluprof Bielsko-Biała

Derby województwa śląskiego nie rozczarowały. Dąbrowianki próbowały odkupić się za porażkę na własne życzenie w drugiej partii, ale na drodze stanęły im świetnie dysponowane w bloku siatkarki BKS.

Oba kluby poza położeniem w tym samym województwie wiąże o wiele więcej, co było łatwe do udowodnienia choćby na podstawie niedzielnego spotkania. Trener bielszczanek Wiesław Popik w sezonie 2007/08 doprowadził dąbrowski klub, wtedy beniaminka Ligi Siatkówki Kobiet, do piątego miejsca w lidze, zaś podstawową zawodniczką obecnego BKS-u jest wychowanka zagłębiowskiego klubu, Ewelina Sieczka. Pod drugiej stronie siatki miała ona za rywalkę m.in Joannę Staniuchę-Szczurek, która reprezentowała podbeskidzki klub przez osiem lat i zdobyła w jego barwach cztery medale mistrzostw Polski. Nic dziwnego, że rywalizacja obu klubów w ekstraklasie od samego początku przysparza wiele emocji.

Miejscowy klub kibica zadbał o odpowiednią oprawę spotkania: to dzięki nim cała hala odśpiewała uroczyście narodowy hymn Polski. Liderki tabeli zadbały natomiast o dobry start spotkania: wbrew zapowiedziom trenera Leszka Rusa na pozycję libero znów była desygnowana Charlotte Leys, co przyjezdne z początku skrzętnie wykorzystywały. Dąbrowianki odpłaciły się im trudnymi zagrywkami Joanny Staniuchy-Szczurek i Ivany Plchotovej. Oba zespoły jeszcze wdrażały się w rytm spotkania, jednak nie można było odmówić siatkarkom BKS-u czujności na siatce, a MKS-owi siły ataku ze skrzydeł. Po kilku nieomylnych zbiciach Joanny Kaczor dąbrowianki nagle zaczęły wstrzymywać rękę w ataku i seryjnie marnować szanse na punkty, co przyniosło bielszczankom powiększające się prowadzenie. Asekuracja pola gry przez siatkarki trenera Popika okazała się dla gospodyń spotkania zaporą nie do przejścia, ponadto kontrowersyjne decyzje arbitra zdenerwowały MKS na tyle, by ten zaczął popełniać niewymuszone błędy. Zwycięstwo bielszczanek było kwestią czasu, a "katem" byłych koleżanek okazała się Sieczka (17:25)

Na asy Horki i Sieczki Zagłębianki odpowiedziały udaną zagrywką Frauke Dirickx w drugiej partii. Bielszczanki wciąż królowały na siatce i w polu serwisowym, skutecznie uprzykrzając życie atakującym i środkowym rywala. Joanna Wołosz dzięki dobremu przyjęciu mogła spokojnie zorganizować atak, zaś takiego komfortu nie miała jej vis-a-vis. Mimo słabszej niż zwykle postawy dąbrowianki prowadziły wyrównaną walkę z liderem ligi, w czym spory udział miał szczelny blok MKS-u po lewej stronie siatki (11:11). Zastopowanie Heleny Horki dało Zagłębiankom dwa punkty przewagi, co zmusiło trenera BKS-u do roszad w składzie. Zmienniczki starały się jak mogły, ale na parkiecie rządziła Katarzyna Zaroślińska, która swoimi plasami zaskakiwała Agatę Sawicką. Przy stanie 23:19 dla gospodyń bielszczanki na zagrywce Elisy Celli dokonały niemal cudu, zupełnie niwelując ofensywę rywala i zdobywając sześć punktów z rzędu! Same siatkarki MKS zdawały się nie wiedzieć, jak mogły zmarnować taką szansę (23:25).

Podrażnione takim obrotem spraw siatkarki z Dąbrowy Górniczej rozpoczęły seta ostatniej szansy agresywnie; wyłączenie z gry Sylwii Pelc (autorki wspaniałego finiszu w drugim secie) przyniosło im prowadzenie 8:2. Wyraźnie zdekoncentrowany BKS szukał sposobu na przeciwniczki, te zaś umiejętnie celowały serwisem w Sieczkę. Wprowadzona na parkiet Magdalena Śliwa znacznie przyspieszyła akcje swojej drużyny, dzięki czemu poziom widowiska znacznie wzrósł. Tym razem to Plchotova nękała raz po raz rywalki w bloku, od czasu do czasu prezentując skuteczny atak z krótkiej. Losy partii był już przesądzone w jej połowie: spokojna gra punkt za punkt pozwoliła gospodyniom na wygraną (25:14).

Ukarany za moment słabości BKS nie zamierzał dopuścić do przebudzenia się przeciwniczek. Na początku czwartej partii Helena Horka dała swoje drużynie kilka cennych punktów, ponadto niepopularne werdykty sędziego wpływały negatywnie na uwagę dąbrowianek (2:6). Oba zespoły raziły się nawzajem kąśliwymi zagrywkami;częściowe odrobienie strat Tauronowi MKS przyniósł atak Elżbiety Skowrońskiej, na który rozgrywająca świetne spotkanie Milada Bergrova odpowiedziała siatkarskim "gwoździem". W połowie seta przebudziła się atakująca Zagłębianek, której zespół zawdzięczał dogonienie rywalek (16:15). Poczynania gospodyń ożywiły halę "Centrum", ale entuzjazm przygasł po punktowych akcjach Bergrovej. Trener Popik w kluczowym fragmencie seta zdecydował się na poprawę przyjęcia i bloku, wprowadzając na parkiet Gabrielę Wojtowicz i Mariolę Wojtowicz. Zmiana poskutkowała na korzyść BKS-u; osłabione dąbrowianki już nie potrafiły dać odporu bielszczankom. Mecz zakończyła atakiem z lewego skrzydła Cella (21:25).

Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - BKS Aluprof Bielsko-Biała 1:3 (17:25, 23:25, 25:14, 17:25 )

Tauron MKS: Tokarska, Dirickx, Kaczor, Staniucha-Szczurek, Skowrońska, Plchotova, Leys (libero) oraz Nuszel, Zaroślińska, Śliwa, Liniarska.

BKS: Cella, Sieczka, Bergrova, Horka, Wołosz, Pelc, Sawicka (libero) oraz Łyszkiewicz, Szymańska, Czypiruk-Solarewicz, Wojtowicz M., Wojtowicz G.

MVP: Elisa Cella (BKS)

Sędziowie: Tomasz Flis (sędzia główny), Anna Niedbał.

Źródło artykułu: