Earvin Ngapeth: Mecz z Resovią był najlepszym w naszym wykonaniu w tym roku

Bohater środowego spotkania w LM Resovii Rzeszów z Cuneo uważa, iż rozegrał jedno z lepszych spotkań w swoim życiu. Ma również nadzieję na wysyp sukcesów ze swoją aktualną drużyną.

Earvin Ngapeth to zaledwie 22-letni przyjmujący reprezentacji Francji i włoskiego Cuneo. Pomimo tak młodego wieku i zaledwie (jak na siatkarza) 193 centymetrów wzrostu, został okrzyknięty bohaterem środowego spotkania Resovii z Cuneo w LM.

Rzeszowianie przegrali 0:3, a ogromny udział w tym miał właśnie młody przyjmujący. - Na serwisie byliśmy od nich dużo lepsi. Dobrze jest odrzucić przeciwnika od siatki, bo można postawić wtedy szczelny blok. Wiem że mecz z Resovią był najlepszym w naszym wykonaniu w tym roku. Dzisiaj wszystko pracowało tak jak trzeba: blok, atak, serwis. Następny tydzień będzie jednak cięższy. Gramy w Cuneo, ale możemy już nie trafić z taką formą - podkreśla Ngapeth.

Francuski przyjmujący w meczu przeciwko mistrzom Polski, nie miał słabych chwil. Wszystko wychodziło mu tak jak powinno. Bardzo silne serwisy przeplatał atomowymi atakami. Dobrze spisywał się też w obronie - Czuję się po tym meczu bardzo dobrze. Wszystko mi wychodziło i chciałbym utrzymać ten poziom jak najdłuższy czas. Graliśmy dodatkowo z bardzo mocną drużyną co tym bardziej cieszy - mówi siatkarz.

Zapytany o wrażenia z pobytu we Włoszech odpowiada krótko. - Włochy są wspaniałe, łatwo jest znaleźć tu przyjaciół, więc mam ich trochę (śmiech). Ze mną jest też rodzina, która daje mi siłę do treningów. Trenuję, mam najbliższych koło siebie. Czego więcej mi potrzeba?! W Cuneo jest wszystko czego chce - mówi zafascynowany Francuz.

W środowym spotkaniu Cuneo rozegrało mecz na bardzo wysokim poziomie. Pojawiły się opinie, iż z taką dyspozycją są w stanie pokonać każdego, nawet Trentino. Ngapeth podchodzi jednak do tego z dystansem. - Czy pokonalibyśmy Trentino? Nie wiem, ale z taką formą wszystko jest możliwe. W tym roku każda drużyna jest dobra i musimy być gotowi na najgorsze, oraz podchodzić do każdego meczu mocno skoncentrowani - komentuje.

Na koniec podkreśla, że we Włoszech najważniejsze jest trofeum krajowe. Sukces w LM schodzi na drugi plan, ale nie znaczy to, że te rozgrywki się odpuszcza. - We Włoszech ważniejsza jest liga krajowa. Dla Cuneo oczywiście LM, bo tylko tego trofeum brakuje klubowi. Jednak w kraju liczy się tylko trofeum mistrza Włoch, tam z tego się najbardziej cieszy - kończy młody przyjmujący.

Komentarze (1)
avatar
MDmaster1212
16.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Nie musieliście mieć nawet 1/4 swojej formy, żeby wygrać...