Triumf bielszczanek mimo błędów - relacja ze spotkania Dauphines Charleroi - BKS Aluprof Bielsko-Biała

Bez straconego seta powrócą do Bielska-Białej siatkarki Aluprofu. W pierwszym meczu drugiej rundy pucharu CEV pokonały belgijski Dauphines, choć nie ustrzegły się błędów.

Podobnie jak w poprzednich dwóch meczach pucharowych trener BKS Aluprof Bielsko-Biała Wiesław Popik zdecydował się dać szansę od pierwszych minut spotkania kilku nominalnie rezerwowym zawodniczkom. Stąd też na rozegraniu zamiast Joanny Wołosz pojawiła się Marta Szymańska. Najciekawiej wyglądały jednak zmiany na pozycjach przyjmujących i atakującej. Tu szkoleniowiec Aluprofu nie wpuścił na parkiet od początku żadnej nominalnej atakującej. Miejsce Heleny Horki zajęła Włoszka Elisa Cella.

Już w pierwszym fragmencie meczu mieliśmy krótką, niewymuszoną przerwę, bowiem po mocnym ataku Moniki Czypiruk-Solarewicz w twarz dostała jedna z zawodniczek belgijskiej ekipy. Po spokojnym początku, kiedy obie drużyny badały się nawzajem, sygnał do ataku dała Czeszka Milada Bergrova. Dwa jej bardzo dobre uderzenia ze środka pozwoliły objąć prowadzenie gościom 9:6. Później bielszczanki popełniły kilka błędów i na tablicy mieliśmy wynik remisowy (10:10), ale liderki Orlen Ligi ponownie wróciły na prowadzenie. Bielskie siatkarki znakomicie zagrywały. Dwoma asami popisała się m.in. Szymańska, a BKS powiększał przewagę (20:11). Ostatecznie polski zespół triumfował do 13.

Widząc pewne prowadzenie swojej drużyny szkoleniowiec Aluprofu mógł wprowadzić na parkiet kolejne rezerwowe zawodniczki. Od początku drugiej partii na placu gry zameldowała się zatem młoda Koleta Łyszkiewicz. Wysoka przyjmująca dostawała dużo piłek w ataku, które jednak seryjnie marnowała. Gdy przy tym zawodziła również w przyjęciu, to gospodynie wyszły na prowadzenie 13:9. Taki obrót spraw zmusił trenera Popika do zmian. Jak się później okazało, szybka reakcja szkoleniowca przyniosła pozytywny efekt. Cella i Czeszka Helena Horka dobrze wypełniły swoje role i mimo wyrównanej końcówki seta to bielszczanki znów cieszyły się z sukcesu.

W trzecim secie mimo trudnych początków (13:10 po ataku Neumanovej) Aluprof szybko odrobił straty i pewnie zmierzał po sukces na wyjeździe. Belgijki miały jeszcze nadzieję na podjęcie walki, gdy po "pudle" Łyszkiewicz zrobiło się po 18. BKS nie pozwolił jednak rywalkom na więcej. Świetne bloki Gabrieli Wojtowicz i dobra gra do końca dały polskiemu zespołowi sukces. Rewanż za tydzień w Bielsku-Białej.

Dauphines Charleroi - BKS Aluprof Bielsko-Biała 0:3 (13:25, 24:26, 19:25)

Dauphines: Donika, Kovtun, Stanić, Laforge, Neumanova, De Haes, Cambier (libero) oraz Staquet, Valencić.

BKS Aluprof: Bergrova, Szymańska, Cella, Czypiruk-Solarewicz, Sieczka, G. Wojtowicz, M. Wojtowicz (libero) oraz Łyszkiewicz, Pelc, Horka, Wołosz.

Źródło artykułu: