Chociaż to Muszynianka była faworytem w sobotnim meczu Orlen Ligi z PTPS-em Piła, to trener Bogdan Serwiński wolał dmuchać na zimne i przeprowadził dwie zmiany w wyjściowym składzie. W zespole przyjezdnych od początku grały Aleksandra Jagieło i Katarzyna Gajgał-Anioł. Niewiele brakowało a już po kilku akcjach Mineralne mogły stracić Annę Werblińską, która po ataku stanęła na stopie jednej z rywalek i z grymasem na twarzy upadła na parkiet. Skończyło się tylko na strachu, bo siatkarka po interwencji lekarza wróciła zaraz do gry. Początkowo minimalną przewagę (8:6) miały pilanki, co wynikało głównie z błędów w ataku popełnianych przez przyjezdne. Zawodniczki Muszynianki miały problem z trafieniem piłką w pole gry, później nawarstwiły się kolejne błędy i gospodynie na drugiej przerwie technicznej miały cztery punkty przewagi. Obraz gry zmienił się po powrocie na boisko, bo Muszynianka szybko doprowadziła do remisu 17:17. W końcówce partii kilkoma skutecznymi atakami popisała się Natalia Krawulska i gospodynie znowu znalazły się na prowadzeniu 22:20. Przyjezdne jeszcze raz skontrowały (23:23), ale ostatnie słowa należało do podopiecznych Mirosława Zawieracza, które wygrały 26:24.
Siatkarki PTPS-u w drugiej partii w dalszym ciągu prezentowały równą formę, a Muszynianka znowu popełniała błędy. Pilanki prowadziły 8:5, Mineralne zdołały zmniejszyć ten dystans do jednego punktu (9:8), ale po skutecznym ataku Moniki Martałek gospodynie wygrywały 12:9. Dwie punktowe zagrywki tej zawodniczki sprawiły, że ta przewaga urosła do czterech "oczek" (15:11). Po przerwie oba zespoły grały falami, ale po ataku Werblińskiej to Mineralne znalazły się na prowadzeniu 20:19. Kibice w Pile obejrzeli emocjonująca końcówkę, bo oba zespoły pokazały kawałek ładnej siatkówki. Ostatnie słowo ponownie należało do gospodyń, które po dotknięciu siatki przez jedną z rywalek mogły cieszyć się ze zwycięstwa 25:23.
Pilanki trzecią partię rozpoczęły od mocnego uderzenia, szybko wychodząc na prowadzenie 4:1. Siatkarki PTPS-u grały z większą radością, a pojedyncze skuteczne akcje Muszynianki nie wpływały znacząco na przebieg meczu. Po udanym bloku Joanny Kuligowskiej, trzecim z rzędu jej zespołu, gospodynie prowadziły już 15:7. Siatkarki Muszynianki potrafiły jeszcze zmniejszyć tę stratę do stanu 15:11, ale był to chwilowy przebłysk dobrej gry przyjezdnych. Pilanki dzieliły i rządziły w swojej hali, grając bardzo dobrze w bloku i przede wszystkim - nie popełniając błędów. Muszynianka miała wprawdzie dobre okresy gry, kiedy przegrywała tylko 17:20, ale każdą serię punktową kończyła swoim błędem, przez co nie była w stanie dogonić rywalek. Siatkarki PTPS-u wygrały 25:18 i zostały autorem sporej niespodzianki w Orlen Lidze. Wynik nie mógł być jednak inny, skoro Mineralne po błędach w ataku i z zagrywki straciły 27 punktów.
PTPS Piła - Bank BPS Fakro Muszyna 3:0 (26:24, 25:23, 25:18)
PTPS: Katić, Krawulska, Malesević, Kuligowska, Lis, Martałek, Wysocka (libero) oraz Naczk, Paszek.
Muszynianka: Serena, Popović, Jagieło, Werblińska, Bednarek-Kasza, Gajgał-Anioł, Maj (libero) oraz Kasprzak, Kaczmar, Dziękiewicz, Rousseaux.
MVP: Tijana Malesević.