Pokazaliśmy charakter - komentarze po meczu Lotos Trefl Gdańsk - Indykpol AZS Olsztyn

Zespół Lotosu Trefla Gdańsk doznał kolejnej porażki na swoim terenie. Gdańszczanie ulegli 2:3 Indykpolowi AZS Olsztyn. Przyczyną przegranej według Grzegorza Łomacza były szkolne błędy jego drużyny.

Guillermo Hernan (kapitan Indykpolu AZS Olsztyn): Wiedzieliśmy, że to będzie dla nas bardzo trudny mecz. Przygotowywaliśmy się do niego solidnie od kilku dni. Patrząc na nasze statystyki w ataku i bloku musimy być zadowoleni ze swojej postawy. Ten sezon jest dla nas bardzo ciężki. Mamy wiele kłopotów, ale zamiast poddawać się, trenujemy jeszcze mocniej. Cieszy nas również fakt, że mamy takich wspaniałych kibiców, którzy tak licznie przyjechali za nami do Trójmiasta.

Grzegorz Łomacz (kapitan Lotosu Trefla Gdańsk): Gratuluję drużynie przeciwnej, która zagrała bardzo dobre spotkanie. My nie ustrzegliśmy się prostych błędów. Czasem, aż trudno było uwierzyć, że takie pomyłki nam się mogą przytrafiać. Zostaliśmy za to ukarani. Będziemy walczyć dalej w kolejnych meczach.

Radosław Panas (trener Indykpolu AZS Olsztyn): Dziękuję za gratulacje. Bardzo się cieszymy z tego zwycięstwa, bo zależało nam na przełamaniu tej passy przegranych meczy. Przeciwko Lotosowi zagraliśmy naprawdę dobrze. Zaprezentowaliśmy nasz charakter. Nie poddaliśmy się pomimo przegranych dwóch końcówek. Pokazaliśmy duży hart ducha. Myślę, że wiele drużyn po takich przegranych partiach mogłoby już spuścić głowy, ale nie mój zespół. Jest oczywiście mały niedosyt, bo ten drugi set mógł zakończyć się naszą wygraną i mogliśmy się nawet pokusić o zwycięstwo za trzy punkty, ale nie narzekajmy. Cieszymy się i mamy nadzieję, że teraz będzie szło nam coraz lepiej w lidze.

Dariusz Luks (trener Lotosu Trefla Gdańsk): Dołączam się do gratulacji dla zespołu Indykpolu. Na pewno to spotkanie mogło się podobać kibicom, niestety nie skończyło się dla nas happy endem. Według mnie podział punktów należał się obydwu drużynom. Tak jak Grzegorz powiedział, popełniliśmy w meczu za dużo błędów. Czasami nie poznawaliśmy samych siebie. W statystykach przegraliśmy tylko w bloku. W pozostałych elementach zagraliśmy na podobnym poziomie, co olsztynianie. Czeka nas jeszcze dużo pracy, zresztą zespół trenera Panasa również. Mamy teraz dwa spotkania u siebie i musimy walczyć, żeby zdobyć w nich jakieś punkty.

Źródło artykułu: