Niespodziewana, lecz od dawna oczekiwana wygrana Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza w rozgrywkach Ligi Mistrzyń (3:2 z Azerrail Baku) pozwoliła uwierzyć na powrót w siłę i możliwości dąbrowskich siatkarek. Po okresie słabszej dyspozycji, której najwidoczniejszym znakiem było kulejące przyjęcie, Zagłębianki zdają się wracać na właściwe tory, a co najważniejsze - daje się zauważyć, że drużyna Waldemara Kawki do niezaprzeczalnych umiejętności dokłada hart ducha, nieustępliwość i wspólne dążenie do upragnionego celu. - Mimo porażek w ostatnich meczach, nasz zespół naprawdę ma duszę i serce, i będzie walczył o każdą piłkę, tak jak w tym spotkaniu - potwierdziła atakująca Joanna Kaczor, jedna z bohaterek ostatniej wiktorii Tauronu MKS w Lidze Mistrzyń.
Zdobywczynie Pucharu Polski odzyskują właściwą formę, ale czy wystarczy to na fenomenalny zespół z Piły? Użyty przymiotnik nie został użyty na wyrost, ponieważ trzeba pamiętać o przedsezonowych ocenach PTPS-u i ich znacznym rozdźwięku ze stanem faktycznym: ekipa, której wróżono spokojne miejsce w połowie tabeli, jak na złość prezentuję najmniejsze wahania formy ze wszystkich czołowych zespołów ekstraklasy (może poza BKS-em Aluprof Bielsko-Biała) i niemal w każdej kolejce pozostawia rywali w pokonanym polu. O potencjale zespołu Mirosława Zawieracza boleśnie przekonały się wicemistrzynie Polski, które zaskakująco łatwo uległy pilankom w trzech setach.
Gdzie tkwi tajemnica postawy klubu, który jeszcze całkiem niedawno odbudowywał swoją pozycję w rozgrywkach pierwszej ligi? Działacze z Piły postawili, odmiennie od niektórych czołowych polskich klubów, na drogę ewolucji (w zakresie zarówno budowy stałego rdzenia pierwszego składu, jak i wdrażania do gry młodych i obiecujących siatkarek jak Daria Paszek czy Monika Martałek) połączonej z umiarkowaną rewolucją transferową, której wspaniałymi owocami są Marina Katic i Tijana Malesević. Zagraniczny zaciąg PTPS-u swoją postawą skłonił już niejednego fana siatkówki do braw i kto wie, czy już teraz nie należy gratulować wielkopolskiemu klubowi najlepszych transferów obecnego sezonu.
Poniedziałkowe starcie będzie miało szczególne znaczenie dla środkowej PTPS-u, Małgorzaty Lis. Środkowa w latach 2007-12 reprezentowała dąbrowski MKS i najbliższy mecz w hali Centrum będzie dla niej pierwszym (a przez to szczególnym) przeciwko byłej drużynie. Siatkarka nigdy nie ukrywała, że przez lata spędzone w Dąbrowie Górniczej zżyła się z miastem i klubem; podczas przedsezonowego turnieju w Jarocinie Małgorzata Lis spędziła wiele czasu wśród... koleżanek z MKS-u, a zwłaszcza z najlepszą przyjaciółką Joanną Staniuchą-Szczurek. - Czuję się bardzo związana z Dąbrową Górniczą, właściwie po tylu latach czuję się jak dąbrowianka. Znam tutaj każdy kąt, każdą ulicę i jest mi niesamowicie żal opuszczać to miasto - przyznała zawodniczka, która dopiero w tym sezonie otrzymała szansę na regularne występy i póki co znakomicie ją wykorzystuje.
Powrót Lis do ukochanego miasta będzie pełen sentymentów, ale pilanki w poniedziałek nie będą miały na nie czasu. Dąbrowianki podejmują przeciwnika zamierzającego pójść za ciosem po serii udanych występów i tylko od nich zależy wynik tej konfrontacji. Być może do składu meczowego powróci Krystyna Strasz, opoka w defensywie MKS-u, ale i ona może nie wystarczyć na rożnorodne warianty ataku przyjezdnych. Jeżeli zespół z Zagłębia Dąbrowskiego chce ostatecznie udowodnić, że ma czasy kryzysu daleko za sobą, musi zrobić to właśnie w starciu z sensacją ligi. Ostatni mecz VIII kolejki OrlenLigi zapowiada się pasjonująco.
Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - PTPS Piła / poniedziałek, 26.11.2012, godz.18